Strona:Jan Sygański - Wyroki ławicy sandeckiej.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

25. Pan Jan Lipski, dziedzic Mordarki pod Limanową, uproszony i wyznaczony imieniem województwa krakowskiego do ścigania i łapania rozbójników i złodziei i wszelakich złoczyńców[1], zaciągnął harników i rozpoczął z nimi energiczną pogoń w powiecie sandeckim. Niebawem szlachetny Jan Gołecki, przełożony harników[2] a zarazem sługa tegoż jegomości pana Lipskiego, odstawił do Nowego Sącza 2. października 1663. Jana Marszałka z Szalowej, o napady i rozboje obwinionego. Pytany przed sądem winowajca odrzekł: „Jakom pierwej przed urzędem panów radziec zaraz od początku przyznał, tak teraz przyznawam, żem był na rabowaniu pana Mikołaja Kempińskiego w Jasiennej. Namówił mię na to Wojciech Skiba z Korzennej, żyjący jeszcze, Ferens z Piotrowej i Piotr Zagórski, zasądzeni i straceni już w Sączu. Pojednałem się jednak z panem Kempińskim i dałem mu zato, com tam był z drugimi wziął, złotych 73“. Wymawiał się jednak jak zwykle winowajcy w podobnych wypadkach, że nigdzie więcej nie był, nic więcej nie wziął; że nic mu drudzy z tego łupu nie dali, tylko sami pobrali: konie, szaty, strzelbę. Ale ta wymówka nic mu nie pomogła, bo inni świadkowie, jak szlachetny Jan Piotrowski, sługa pana Samuela Kempińskiego[3], więcej o nim dopowiedzieć umieli. Dnia 7. listopada 1663. r ogłoszono mu wyrok: Jako wspólnik rabunku, ma być ćwiertowany na cztery części na miejscu tracenia, a części jego powieszone na szubienicy.
Po ogłoszeniu tego dekretu apelował skazany do najwyższego sądu prawa magdeburskiego na zamku krakowskim[4], ale sąd wójtowski sandecki jego apellacyi w sprawie jawnego rozboju wcale nie przyjął, ani jej nie odesłał na terminy krakowskie.
Majątkiem swoim tak rozporządził Marszałek: dwie pary wołów, krowy, rozmaite zboże, tak samo pieniądze, które mu ludzie dłużni byli, rozdał pomiędzy synów. Nie zapomniał też o jałmużnach na dobroczynne cele: „Do bractwa różańca św. tu do Sądcza oddaję krowę, która jest przy Wojciechu Świechu na Białej w Grybowskiem. Także do różańca św. do kościoła sandeckiego oddaję złotych 70, którem dał jegomości panu Kempińskiemu, jednając się z nim przez księdza plebana Korzeńskiego (z Korzennej) o tę sprawę, o którą osądzony jestem na śmierć. Wykonawcą mego testamentu naznaczam i upraszam jegomości ks. Stanisława Kossowskiego, wikarego sandeckiego i pana Wojciecha Abramowskiego“[5].

26. W tym samym czasie (w październiku 1663.), kiedy w Nowym Sączu uwięziono Jana Marszałka, toczyła się też sprawa sądowa Jacka Kurduszczaka i Andrzeja Bałuszczaka z Kamiennej koło Łabowej, pojmanych przez Jana Gołeckiego a obwinionych o roz-

  1. Podług dawnego wyrażenia prawniczego: Fur, latro, incendiarius villarum, depopulator et praedo ubique capiatur et detineatur.
  2. Satellitum praefectus vulgo harnikow.
  3. Brat rodzony Mikołaja Kempińskiego.
  4. Jus supremum magdeburgense in castro Cracoviensi.
  5. Str. 214—226.