Strona:Jan Sygański - Wyroki ławicy sandeckiej.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

wie i Boguszowej, sprzedawał żydowi Dawidowi, arendarzowi młynów i karczmy w Stróżach niżnych. Prócz tego w Mogilnie, wspólnie z Pawłem Klonaszkiem z Wojnarowej, wybrał 3 pniaki pszczół, a miód sprzedał temu samemu żydowi za 4 złote. A co najgorsza, zabił młynarczyka Stefana, jak sam o sobie przed sądem zeznawał: „Szedłem z tym młynarczykiem, który robił u Marcina młynarza w Kruźlowej, ku młynowi w Mystkowie. Wiedziałem, że ma pieniądze i mówiłem mu, żeby mi dał, ale nie chciał dać. Idąc tedy za nim, uderzyłem go obuchem w łeb z tyłu i upadł na ziemię, a potem w piersi uderzyłem go kilka razy obuchem. Zabiwszy go, wziąłem z niego buty i pieniędzy złotych ośm, a samego zabitego wrzuciłem w paryą[1] w krzakach i, gałęziami nakrywszy, odszedłem. Działo się to minął rok“.
Dnia 23. marca 1665 ogłoszono mu następujący wyrok: Chociaż za tak wielkie zbrodnie na daleko większe zasłużył kary, jednakowoż łagodząc sprawiedliwość, orzekamy. Zato, że dobrał kluczy do skrzyń i nocą okradł Marcina młynarza i zabił Stefana młynarczyka, prawa ręka ma mu być ucięta i ma być ćwiertowany na cztery części na miejscu tracenia. Zato zaś, że złupił ule pszczelne, ma myć do pala przybity, a wykrojony pępek i koniec jelita prowadzony około pala, na któryby wysnowały się jelita jego. A za złodziejstwa mają być na szubienicy rozwieszone części jego.
Po ogłoszeniu wyroku zeznał: „Kupiłem sobie był suknię morawską barszczową za złotych 7, którą zastawiłem we trzech groszach za obwarzanki w Zabełczu w chałupie podle karczmy. Tę suknię oddaję ks. Stan. Kossowskiemu, spowiednikowi mojemu teraźniejszemu, na mszę św.“[2].
38. Szymon Żelasko, piwowar z Tęgoborzy[3], zabił Józefa Klimczyka, włodarza dworskiego pana Alberta Sleszkowskiego, dzierżawcy tejże wsi, o czem zeznawali pod przysięgą czterej świadkowie „że on zawsze z nim zajście miał i w gniewie zostawał“. Odstawiony do sądu Żelasko, z początku nie chciał się przyznać do winy. „Nic nie wiem, anim nie był przyczyną śmierci nieboszczyka Józefa Klimczyka“. Później jednak, wzięty na tortury, wyznał, że „Klimczyk wlazł na górę w browarze słodu doglądać, a iż się przedtem gorzałki napił, spadł na dół dziurą i leżał na słomie. Jam go wtedy obuchem uderzył za ucho, bom miał gniew i nienawiść do niego“. Sąd wójtowski ławniczy, wyrokiem z dnia 13. kwietnia 1665, skazał go na ćwiertowanie na miejscu tracenia, a za kradzież potajemną części jego wraz z głową powieszone być miały na szubienicy.

Po ogłoszeniu wyroku zeznał: „Mam 5 krów, z których jedną ks. Stan. Kossowskiemu, wikaremu sandeckiemu, spowiednikowi

  1. Znaczy też wąwóz, parów, zagłębie lesiste.
  2. Str. 306—312.
  3. Podówczas własność rodziny Orsetti. Może Mikołaja lub Wilhelma Orsetti (Orszety) z województwa krakowskiego, którzy figurują między elektorami Michała Korybuta Wiśniowieckiego 1669.