6½ łokcia, dla siebie lazurowego sukna po 2 złp. i kiru. Zebrało się długu 51 złp. 28 gr., który później uiścił.
W r. 1630 sama pani kupowała sobie breklest po 2 złp.; synowi 1½ łokcia takiegoż; mamce swej 4½ łokcia zielonego takiegoż; swemu predykatorowi z Ropek baji 4½ łokcia po 40 gr. Dług przejęła szynkarka Siewierska, mieszkająca w cegielni miejskiej, zapewne za pszenicę do wyrobu piwa, którą od niej brała.
Stadniccy byli Aryanami, a ozdobna szata sprawiona mamce i baja kupiona predykatorowi z Ropek, będą może w związku z chrzcinami według ich obrządku. Aryanie bowiem, oprócz wielożeństwa i rozwodów swobodnych, jak u Żydów i Turków, wprowadzili zanurzanie w wodzie, jako oczyszczenie z grzechów, skąd ich lud pospolity Nowochrzczeńcami lub Nurkami nazywał. Wzdłuż Dunajca dokoła, od Czorsztyna aż po Melsztyn, było ich wszędzie podostatkiem po dworach, jak to już „dziad koronny“ trafnie zauważył, iż zanurzają się w Dunajcu, poszczą w niedzielę, a w piątek wszystko jedzą:
Więc pójdę do Lusławic, choć do Aryanów,
Nieźle też tam musi bydź, bo tam dosyć panów.
Małoć też tam od Żydów coś trochę trzymają,
Mając i tej i owej wiary po kawalcu,
Aleć to nastraszniejsza, że się chrzczą w Dunajcu.
Post nawiętszy w niedzielę, w piątek wszytko jedzą,
Więc tam dyabłu porwani, niechajże tam siedzą.[1]
Głównem ich gniazdem były Lusławice, gdzie też Faustyn Socyn,[2] założyciel sekty socyniańskiej, czyli nowoaryańskiej, w r. 1604 marny żywot zakończył. Zwolennicy jego nauki odrzucali dogmat Trójcy św.: o Bóstwie Syna Bożego i Ducha św., jak wszyscy starzy Aryanie. W Lusławicach mieli szkołę wyższą i drukarnię, założoną 1570 r. przez Achacego Taszyckiego, który porzuciwszy później aryańską sektę, darował zbór i domy tego wyznania OO. Reformatom w Zakliczynie 1626 r., a po śmierci w ich kościele pochowany został.
- ↑ Peregrinacya Dziadowska 1614 r. zob. Kraszewski: Pomniki do historyi i obyczajów w Polsce z XVI. i XVII. wieku. Warszawa 1843, str. 77.
- ↑ Urodzony w Sienie we Włoszech 1539, przybył do Polski 1579. Przebywał najprzód w Krakowie, wydalony stąd schronił się do Pińczowa, następnie Rakowa, potem w Pawlikowicach pod Wieliczką, gdzie pojął za żonę Elżbietę, córkę Krzysztofa Morsztyna.