Strona:Jan Sygański - Z życia domowego szlachty sandeckiej.djvu/133

Ta strona została skorygowana.

Zdarzenie to przekazała potomności ich kronika klasztorna w następujących słowach: Jaskinię oną łotrowską i synagogę aryańską, wraz ze szkołą akademicką, darował OO. Reformatom. Wszystko to bezzwłocznie rozwalili wielebni bracia, drzewo jedno obrócili na potrzebę rozmaitą, drugie popalili. Wkrótce potem szlachta sąsiednia i lud obojga płci przyjęli wiarę świętą. Między osobami znakomitemi: Abraham Łoszowski, arcyrabin ich czyli arcymistrz, odprzysięgając się aryanizmu, przykładem swym wielu pociągnął do winnicy kościoła rzymskiego. Achacy Taszycki zaś, oświecony światłem wiary, nawiedzał często kościółek Matki Boskiej Anielskiej, uważnie słuchał słowa Bożego, odżywiał się często świętościami Pańskiemi, a braci zakonnej świadczył wiele dobrego, jałmużny szczodrej. Kończąc żywot, przygotowany od nich do śmierci, zwłoki swe kazał złożyć w grobie kościoła Matki Boskiej Anielskiej. Wypełniono życzenie. Po zgonie jego, syn jedyny i dziedzic pozostały, nietylko że ojca naśladował w wierze, ale nadto, znęcony obcowaniem i religijnością Minorytów, przywdział suknię św. Franciszka, którego imię przybrawszy, został gorliwym nie tylko braciszkiem, ale i księdzem przykładnym.[1]
Charakterystycznem jest, że Jerzy Tymowski, gorliwy katolik, ilekroć w swej księdze kupieckiej przekreślał spłacony dług któregobądź z Aryan, czynił to zwykle z pewną niecierpliwością, mocno przyciskając swe pióro zmaczane w kałamarzu.

6. Stanisław Otwinowski z Rzegociny, w r. 1569 pożyczył Spytkowi Jordanowi 1.600 złp., i jako zastawny dzierżawca, zamieszkał w Rozdzielu. W r. 1614 widzimy go w służbie Sebastyana Lubomirskiego, gdzie zastąpił dotychczasowego starościńskiego faktora, żyda Wulfa z Wiśnicza. W rok po śmierci starosty (1628) przeniósł się do Stanisława Lubomirskiego, wojewody ruskiego, i był jego pisarzem skarbowym w Nawojowej, za rządów Krzysztofa Ochętkowskiego. Jako pisarz prowentowy zamożnego pana, ubierał się w falendysz błękitny po 5 złp. łokieć, chodził także w czerwonem suknie po 33 gr. i brekleście po 66 gr.; dał nawet do przechowania Tymowskiemu zaoszczędzonych 60 talarów. Mimo to potrzebował jeszcze pieniędzy, to też przez Jędrzeja Halinowicza przysłał w zastaw noszenie z dyamentami. Tak cenny klejnot przypadł widocznie do smaku Tymowskiemu, bo zaufał na razie i dał 60 złp. Wkrótce potem oddał kupcowi 100 złp., a był

  1. Z rękopisu: Dzieje zakonu i klasztoru Reformatorów w Zakliczynie.