dziny do syna swego Stanisława Lubomirskiego, starosty sandeckiego. Tokarza pochwycono niebawem w Nawojowej; czterokrotnie badano go na torturach, ale on ciągle wymawiał się tem, że zabił w własnej obronie, pobity i poraniony przez Zmiąckiego. Nie pomogła jednak owa wymówka i musiał dać głowę pod topór kata.[1]
Jan Bobowski był Aryaninem. U niego to w Brzeznej zabito podczas rozruchów chłopskich Sebastyana Sternackiego, słynnego drukarza aryańskiego,[2] którego córkę Elżbietę pojął za żonę brat jego, Paweł Bobowski.
∗
∗ ∗ |
Owe rozruchy chłopskie skierowane były przeciwko Aryanom w Sandeckiem dlatego jedynie, że sprzyjali Szwedom, kiedy ci wrogowie opanowali Małopolskę z rozkazu króla swego, Karola Gustawa. Podburzeni chłopi obietnicami, po rynkach i z ambon głoszonemi,[3] iż za wytępienie Szwedów będzie im wolno łupić majątki Aryanów, nie dali długo na siebie czekać. Po pogromie tedy Szwedów pod murami Nowego Sącza 13. grudnia 1655 r., kupa 3-tysięczna zbrojnego gminu, złożonego z chłopów polskich i ruskich, wpadła do miasta,[4] gdzie 14. grudnia złupili piwnice w zamku królewskim, pieniądze poborowe rozdzielili między siebie i zabrali skrzynię żyda Jonasza Jakubowicza, arendarza młynów grodzkich, z zastawnemi rzeczami.[5]
Z Nowego Sącza wyruszyli do poblizkiego miasteczka Grybowa, z tem większą śmiałością i pewnością siebie, że przeciw Aryanom obwieszczono pospolite ruszenie chłopów. Tu w Grybowie dnia 15. grudnia dowodził nimi Kazimierz Rożen, wysłużony rotmistrz, dzierżawca wsi Łyczanej. Uderzył on najprzód na dwór Krzysztofa Przypkowskiego w Koniuszowej. Rozjuszona ta zgraja, uzbrojona w rusznice, siekiery i inny oręż, gospodarowała tam po swojemu. Podczas gdy jedni od komór drzwi odbijali, skrzynie łupali, drudzy Przypkowskiego męczyli, ogniem palili; na ostatek