Strona:Jan Sygański - Z życia domowego szlachty sandeckiej.djvu/43

Ta strona została skorygowana.

długu, skoro zniewoloną była czamarę zamienić za płaszczyk, który w zastaw oddała.
Podobnie w następnych latach nie miał pan Biernacki kredytu u kupca. W r. 1621, borgując 3½ łokcia sukna morawskiego białego po 28 gr., dał w zastaw kitajkę czerwoną od pościeli! Później znów za czarne sukno po 20 kilka groszy, zastawił cyny 49 funtów, mianowicie talerzy 12, mis 4 i nalewkę, a kiedy potrzebował koniecznie owych naczyń stołowych, odebrał je napowrót, dając wzamian delię swą szlamami podszytą.
W r. 1625, kupując drogi falendyszek po 3½ złp., zastawił pierścień z białym dyamentem; niedługo potem przysłał sługę swego po kir i w 2 złp. zastawił karabin! W końcu przez pana Wierzbiętę, sąsiada swego, sprowadzając sukno błękitne po 34 gr., dał w zastaw swą ulubioną siekierkę,[1] która musiała mieć niepospolitą wartość, skoro ją kupiec bez trudności przyjął, a on sam później wykupił.
2. Jan Dobek z Łowczowa, podstoli krakowski (1618–1628), pan na Dąbrowie, Zabełczu i Wielopolu, poseł Zygmunta III. do Turcyi, Szwecyi i Moskwy. Wspominają o nim konstytucye sejmowe z r. 1606 i 1613, tudzież dziennik wyjazdu na pospolite ruszenie, przeciw Turkom pod Chocimem 1621.[2] Pierwszą jego żoną była Barbara z Wielogłowskich († 1610), drugą Zofia z Marcinkowskich, wdowa po Piotrze Pęgowskim. Od roku 1608 mieszkał zwykle w Dąbrowie nad Dunajcem pod Nowym Sączem, bo w tym przynajmniej czasie pierwsza o nim zachodzi wzmianka w księdze kupieckiej Tymowskiego. Sługa jego, przyszedłszy z listem, brał potrosze korzenia: pieprzu, stokłoski, goździków, szafranu, kwiatu muszkatowego, rodzynków, migdałów i cukru. Na św. Jan sama jejmość pani zjawiła się w sklepie, nakupiła baji czerwonej, sukna błękitnego, nici i haftek, wszystkiego razem za 29 złp.

W r. 1610 borgował pan Dobek falendyszek brunatny po 2½ złp., sukno morawskie zielone po 14, bernadyńskie i szare po 13 gr. Dał na to czerwony złoty, a na resztę zastawił pierścień złoty z dyamentem.

  1. Był to właściwie czekan, który służył za broń i laskę zarazem. Rękojęść tej laski stanowił obuch, czyli młot, z przeciwnego zaś końca był długi, ostry i szpiczasty grot, czyli tak zwany nadziak.
  2. Grabowski: Staroż. hist. pol. T. I. 148–151.