grodzkich starościńskich. Mimo to jednak podobne skargi powtórzyły się jeszcze niejednokrotnie, w XVI. i XVII. wieku.
Ale pomijając te ujemne rysy obyczajowe, znajdujemy przecie wiele innych dodatnich stron, które znamionują przyjazny stosunek pomiędzy szlachtą a mieszczaństwem.
Szlachta grodzka i okoliczna bynajmniej nie usuwała się od mieszczaństwa Nowego Sącza, lecz owszem utrzymywała z niem stosunki towarzyskie, nawet niekiedy przyjazne. Stąd to nierzadkie zdarzały się wypadki, że mieszczanie sandeccy żenili się z szlachciankami, jak n. p. kupiec Walenty Wałowicz z Katarzyną, córką szlachetnego Jana Olszowskiego; albo inny mieszczanin, Stanisław Zawistowski, z Konstancyą Wielogłowską, której zapisał na kamienicy Smoczowskiej oprawy, czyli wiana 1.000 złp. Odwrotnie znowu córki majętnych mieszczan wchodziły nieraz w związki małżeńskie ze szlachtą, jużto okoliczną, jużto w mieście osiadłą. I tak Anna, córka kupca Mikołaja Pełki, poślubiła szlachetnego Jana Gębczyńskiego, a przy podziale majątku rodzicielskiego (1614 r.) otrzymała wieś Klimkówkę niedaleko Sącza, oszacowaną na 3.000 złp. Szlachetny Juliusz Delpacy „Del Pace“, syn Juliusza rajcy krakowskiego († 1608), ożeniony był 1613 r. z Magdaleną, córką Stanisława i Jadwigi Fratrowiczów, właścicieli trzech przedmiejskich folwarków[1] Podobnie także Wojciech Bogdałowicz, którego ojciec Stanisław, podupadły szlachcic, przyjął niedawno prawo miejskie i był poważanym ławnikiem „nobilis civis et scabinus sandecensis“; a on sam urzędował w kancelaryi grodzkiej „vicenotarius castri sandecensis“, pojął za żonę bogatą mieszczankę Felicyę, wdowę po kupcu, Sebastyanie Piotrkowiczu († 1631). Nowy Sącz łączyły z Krakowem od dawien dawna ścisłe stosunki handlowe, to też i mieszczanki sandeckie wychodziły za mąż do Krakowa za obywateli tamtejszych. Tak n. p. Urszula, córka zamożnego kupca, Baptysty Gandolfiego, była żoną Reneslego, mieszczanina krakowskiego w XVI. wieku. A wiadomo skądinąd, że mieszczanie krakowscy zrównani byli pod pewnymi względami ze szlachtą i w niczem jej nie ustępowali.[2] Stąd to urosło owo znane adagium: „Civis cracoviensis, est par nobili“.