wniosek, że dowolność w wyborze składu Izb ustawodawczych nie może być nieograniczona. Uprawnienia w tym kierunku muszą być uzależnione od stopnia rozwoju umysłowego i dojrzałości politycznej szerokich mas do głosu dopuszczanych i od minimalnego stopnia wykształcenia, jaki z natury rzeczy od jednostek mających być wybieranemi wymaganym być powinien, i poniżej którego iść nie wolno. Uchybienie któregokolwiek z tych zasad odbije się niezawodnie zawsze w sposób ujemny na wartości ustanowionych praw.
Przy dzisiejszym jednak, tak ogólnie nielogicznym sposobie myślenia, uważa się wprawdzie za rzecz słuszną i zrozumiałą, żeby przez wzgląd na bezpieczeństwo zdrowia i życia publicznego nie dopuszczano do praktyki lekarskiej, ani do wznoszenia budynków mieszkalnych, jednostek nie mogących się wykazać swemi w tym kierunku kwalifikacjami, stwierdzonemi właściwem patentem urzędowym z ukończenia odpowiednich studiów. Ale, z drugiej strony, uważa się za równie słuszne i zrozumiałe, a nawet wskazane, żeby powierzano opracowywanie i stanowienie praw osobom nieposiadającym żadnych do tego kwalifikacji, bo nieumiejących niejednokrotnie ani czytać ani pisać. A prawa są podwaliną gmachu państwowego, od którego budowy, siły i trwałości zależy cała przyszłość narodu.
∗
∗ ∗ |
Powiedziałem poprzednio (Słowo wstępne), że nasza konstytucja celowi nie odpowiada i muszę to wytłumaczyć. Nie odpowiada ona celowi, bo na fałszywych zasadach jest oparta. A te zasady są fałszywe dlatego, że zamiast odpowiadać naszym dzisiejszym potrzebom państwowo-twórczym, są jakby zaczerpnięte z naszych dawnych najgorszych tradycji rozkładowych, sięgających czasów tak zwanej „Ery złotej Wolności”. Czasy te, spędzała nasza ówczesna szlachta, przedstawiająca cały naród, na nieustannych walkach na noże z władzą królewską, którą ostatecznie pokonała i doprowadziła do zera. Ale gdy już własnej władzy nie stało, przyszła z zewnątrz obca władza, która kraj, doprowadzony tym sposobem do całkowitego stanu obezwładnienia, z łatwością opanowała i upojone swym triumfem nad własną władzą, nasze ówczesne społeczeństwo, w swe obce kajdany zakuła. I tak oto, nasze społeczeństwo, zaprawione przez kilka wieków do walki z własną władzą pań-