obywatelskim będzie stała niżej od własnej córki, którą do pełnoletności dochowała.
Zbadajmy jednak powody, które wyżej były podane przeciw udziałowi kobiety zamężnej w życiu politycznem. „Pełnia praw obywatelskich — powiadają przeciwnicy równouprawnienia kobiet — to udział dalszy czy bliższy w rządzeniu. Jakże taką prerogatywą obdarzać istotę, która z natury swego stanu jest zależną, będąc podległą władzy mężowskiej? Berło spoczywać może tylko w wolnych rękach!“ Ten argument atoli mieści w sobie dużo sofisteryi, a przytem jest tem niesympatyczny, że się podszywa pod naukę katolickiego Kościoła o konstytucyi rodziny. Że żona jest podległą mężowi i że mąż jest głową żony, pisał już św. Paweł (Efez. 5, 21 i nast.), i Kościół w rotę przysięgi ślubnej panny młodej wkłada obietnicę posłuszeństwa. Nie wolno atoli wyprowadzać stąd zbyt daleko idących wniosków w rodzaju tego, że rządy w rodzinie należą wyłącznie do mężów, a żonom przystoi tylko posłuszeństwo i to we wszystkiem.
Konstytucya małżeńskiego związku, według nauki katolickiej, jest bardziej zbliżoną do ideału równości między obiema stronami i kobiecie przysługuje w nim dużo większa autonomia, niż się pospolicie sądzi. Co się tyczy powiedzeń św. Pawła, dotyczących stosunku męża do żony, to niektóre z nich mogą być tylko odbiciem tego stanu rzeczy, jakie św. Paweł faktycznie znajdował w ówczesnej rodzinie, a zatem nie mogą służyć za wyraz ideału i za nieodwołalne prawo, jak nie mogą służyć za wyraz ideału analogiczne powiedzenia, dotyczące niewolników, mających ulegać panom swoim. (Por. do Efez. 6, 5 i nast.)[1]. Nikt już tekstami Apostoła narodów, nakazującymi niewolnikom posłuszeństwo panom swoim, nie będzie udowadniał, że niewolnictwo odpowiada duchowi Kościoła. Św. Paweł i rodzinę znalazł w pewnych gotowych formach, publicznie uznanych, i z temi formami liczył się. Wyżej powiedzieliśmy, że chrześcijaństwo nie łamało gwałtem stosunków społecznych, ale nowemi ideami miało wychować
- ↑ Trafne na ten temat uwagi wypowiada Sertillanges w „Féminisme et christianisme“, str. 253 i nast.