Wielkiéj zgrai i buty, bogatych posagów,
Krzyków, fochów, rozkazów, pozlacanych karet,
Świetnych sukien, pałaców nie pragnę bynajmniéj,
Gdyż to doprowadziło już wielu do torby.
albo w inném miejscu mówi tenże obywatel[1]:
Mojém zdaniem bo gdyby tak robili wszyscy
Co tylko majętniejsi, iżby wybierali
Córki samych uboższych dla siebie na żony,
Bez mienia i posagu: toby się z pewnością
Znacznie większą cieszyło zgodą nasze państwo;
Bogatym nie tyleby, co dziś, zazdroszczono,
Żony nasze byłyby daleko skromniejsze,
A mybyśmy wydatków mieli mniej niż teraz.
Toby się podobało większéj części ludu,
Tylko z kilku skąpcami byłyby zatargi,
Których chciwéj, niesytéj duszy miary nie da
Żadne prawo ludowe, ni opiekun ludu.
Bo jeśli kto zapyta: „Cóż będą robiły,
Przy takiém prawie biednych, panienki posażne?”
„Niech sobie chodzą za mąż, byle bez posagu.”
A gdyby tak się działo, to zamiast posagu,
Wnosiłyby w dom męża lepsze obyczaje,
Muły zaś, które dzisiaj droższe są od koni[2],
Byłyby, ręczę za to, tańsze od szkap biednych,
Wtenczasby żadna z kobiet tak mówić nie mogła:
„Majątek, który wniosłam większy jest od twego,
Słuszna więc, abym miała purpurę i złoto,
Służebnice, lokai, muły i pachołków,
Chłopaków na posługi, wspaniałe karety.
Tu wymieniwszy cały i długi szereg wydatków potrzeb pani żony, tak kończy:
Oto są przyjemności, oto są wydatki,
Prócz wielu jeszcze innych, z tych wielkich posagów!
A żona bez posagu jest u męża w mocy;
Posażne dręczą mężów i pchają w nieszczęście.
To samo zdanie wypowiadają i inni, z późniejszych np. Juwenalis mówi, że nic nie ma nieznośniejszego, jak bogata kobieta.