Strona:Jan Wolfram - Rzymianka.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
16
RZYMIANKA.

Gdy farbierz oranżowy zjawia się z rachunkiem:
Słowem kaci przynoszą wciąż nowe pijawki[1].

Wyraźnie maluje obyczaje kobiet rzymskich Plaut jeszcze i w następującym dialogu[2]:

Filemacyum.  Skafo, podaj mi lustro i z kosztownościami
Skrzyneczkę, abym była ubrana ozdobnie,
Gdy przyjdzie Filolaches; moje szczęście całe.
Skafa.  Zwierciadło téj kobiecie tylko jest potrzebne,
Która nie ufa sobie i swojéj piękności.
Ale tobie, co po niém? któraś jest zwierciadłem
Z pewnością najpiękniejszém sama dla zwierciadła.
F.  Patrz czy dosyć gładko
Włosy mam uczesane, czy wszystko w porządku?
S.  Kiedyś ty sama gładka, wierzaj, włos twój gładki
F.  Daj bielidło.
S.  Z bielidłem, co poczynać myślisz?
F.  Lica sobie ubielę.
S.  Tak to brzmi, jakobyś
Atramentem ubielić chciała kość słoniową.
F.  No to mi więc ruż podaj.
S.  Nie podam. Nie mądraś.
To dzieło najpiękniejsze chciéć mizerną farbą
Szkaradzić! To nie twemu przystoi wiekowi
Brać do rąk jakie ruże, bielidła lub kredy,
Albo téż inną jaką podobną przyprawę.
Przejrzyjże się w zwierciedle!
F.  Czy nie sądzisz, że użyć mam jakich olejków?
S.  Bynajmniéj.
F.  A dlaczego?
S.  Ta tylko dziewczyna
Pachnie bowiem przyjemnie, co nie pachnie niczem.
A stare elegantki, bez zębów i brzydkie,
Które się pomadami mażą, barwiczkują,
Które ciał ułomności pokrywają rużem,
Kiedy się pot połączy z zapachem ich pomad,
Pachną tak, jak gdy kucharz zleje potraw wiele
Razem w jedno naczynie. Lecz czem pachną, nie wiesz.
To tylko, że ten zapach rażący, niemiły.

  1. Nazwiska rozmaitych fabrykantów i handlarzy przedmiotów potrzebnych elegantkom rzymskim trudno przełożyć na język polski, gdyż wcale ich w wielkiéj części nie znamy; a z tych które znamy, oznaczają niektóre ludzi robiących przedmioty inne, a nie takie, jakich używano w Rzymie.
  2. Mostellaria 1, 2, 91.