Strona:Jan Wolfram - Rzymianka.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.
17
RZYMIANKA.

F.  Patrz, Skafo, czy to złoto i płaszcz mi do twarzy?
S.  To mnie nic nie obchodzi.
F.  A kogóżby, proszę?
Kto stary, niech purpurą swe lata osłania.
Złoto szpeci dziewczynę, a piękna kobieta
Piękniejsza w prostéj sukni, niż brzydka w purpurze.
Nareszcie, nie przydadzą jéj wdzięku i stroje
Obok złych obyczajów. Bo złe obyczaje
Brudzą strój najpiękniejszy gorzéj, niźli błoto.
Piękna dosyć ma ozdób.

Chociaż przytoczone miejsca są wzięte z komedyi, a ostatni dialog toczy się między osobami, których obyczajów nie można uważać za obraz obyczajów kobiet rzymskich w ogóle; nie masz w nich jednak przesady, kiedy w r. 215 przed Chr. potrzeba było już prawa zabraniającego kobietom zbytku. Rzymianie czuli wtenczas jeszcze, że zbytek u kobiet w stroju jest źródłem wszystkich następnie ich błędów, a nawet i występków. Kajusz Oppiusz trybun ludu widząc niebezpieczeństwo zagrażające państwu i początek upadku moralności kobiet, a tém samem moralności ogólnéj, przeprowadził prawo, ażeby żadna kobieta nie miała złota więcéj, jak 1/24 rzymskiego funta; aby nie chodziła w sukniach pstrych, aby w mieście nie jeździła w karocy, albo na 1000 kroków od miasta z wyjątkiem ofiar. Ale paniom rzymskim skłonnym do wygód i zbytku, tak niezadługo uciążliwém stało się to prawo, iż potrafiły pozyskać dla siebie trybunów M. Fundaniusza i L. Waleriusza, którzy roku 195 przed Chr. wystąpili do ludu z wnioskiem o usunięcie go. Jak wielkie znaczenie państwo rzymskie sprawie téj przyznawało, widać z opisu Liwiusza, który jéj przebieg w tych opowiada słowach[1]:

„Trybunowie ludu Marek i Publiusz Juniuszowie Brutusowie wystąpili w obronie prawa Oppiuszowego i oświadczyli, iż nie dozwolą go usunąć. Ze stanu rycerskiego wystąpiło wielu to po téj, to po owéj stronie. Kapitol pełen był ludzi sprzyjających, albo przeciwnych prawu. Kobiety nie dały się zatrzymać w domu ani przez rady, ani przez wzgląd na przyzwoitość, ani przez rozkaz mężów; wszystkie ulice i przystępy do rynku obsadziły, prosząc mężów idących

  1. 34, 1.