Strona:Jan Wolfram - Rzymianka.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
32
RZYMIANKA.

I nie wszystko, co w książkach będzie rozumiała.
Nieznośną mi kobieta, u któréj wciąż w głowie
Jest sztuka Palemona[1], która nic nie powie
Bez reguł retorycznych, prawideł języka;
Która się z znajomością dawnych słów wymyka,
I gani w przyjaciołki swéj języku błędy,
Na które i mężczyzna nie uważa wszędy.

Tak samo powiada Marcyalis, że dlatego nie chce się żenić z Gallą, iż jest uczoną[2].
Ze słów Sallustiusza przytoczonych wyżéj o Sempronii, że tańczyła lepiéj niż przystało na kobietę uczciwą, pokazuje się, iż taniec w ogóle u Rzymian w pogardzie nie był. Korneliusz Nepos w życiu Epaminondasa powiada wprawdzie, iż Rzymianie starsi, szlachetni, nie zajmowali się muzyką, a taniec zaliczali nawet do błędów; Cycero w mowie za Mureną[3] nie mówi także pochlebnie o tańcu, a w inném miejscu[4] zarzuca Gabiniuszowi, nieprzyjacielowi swojemu, znajomość tańca. Mimo to jednakże, uważać tego nie można za dowód pogardy tańca w ogóle. Trzeba tylko robić różnicę pomiędzy tańcem a tańcem. Jużto, gdyby nim pogardzano, nie używanoby go z pewnością do okazywania bogom czci i uszanowania, czego liczne mamy dowody[5]. Ale taniec sprośny, lubieżny, jakoby nasz karczemny, był, jak i teraz wszędzie jest w pogardzie, i uważano go za niegodny kobiety cnéj. O takimto tańcu mówi Sallustiusz. Ze słów jednak jego pokazuje się, że i w jego już czasach nie był niezwyczajnym taniec, o którym mówi Makrobiusz[6], że widział młodzieńców i panny tańczące jakby nie mógł tańczyć z uczciwością i bezwstydny niewolnik; albo jak mówi Ammianus Marcellinus[7], że kobiety, tańcząc, aż do obrzydzenia nogami biją w posadzkę, rzucają się wirując wkoło i niezliczone przedstawiają obrazy, jakie stworzyły teatralne sztuki. Taniec zatém uważany był dla dobrze wychowanéj Rzymianki już pod koniec przynajmniej rzeczypospolitéj za konieczny. Silwiusz nawet nie lęka się, aby pasierbica jego nie dostała męża, gdyż tańczy z gracyą.

Nadto śpiew i muzyka była także zwyczajnym przedmiotem wykształcenia Rzymianki. Śpiew bo z pewnością był zwyczajny już w najdawniejszych czasach; przy uroczy-

  1. Znany gramatyk.
  2. 10, 68.
  3. 23.
  4. De off. 1, 42.
  5. Hor. Ad. Pis. 232.
  6. Satur. 2, 10.
  7. 14.