Król odmówił mu schronienia. Zdarzyło się, że wtém pastuch królewski wychodził z pałacu, niosąc wydzieloną sobie cząstkę pokarmu. Ten ujrzawszy Germana i mnichów jego ziębnących na śniegu, zdjęty litością, zaprasza ich do swojej chaty, zabija i przyprawia dla posiłku cielę – a wnet Ś. German, zgarnąwszy ze skórą kości tego cielęcia, wskrzesza je modlitwami swemi; nazajutrz zaś wchodzi do pałacu, zwołuje lud, wyrzuca królowi nieludzkość, a okazawszy, że był złym i niegodnym rządcą, strąca go z stolicy. Nie mógł się król opierać woli Boskiej, której mocą ów Święty działał; rad nie rad ustąpić musiał z pałacu wraz z żoną i rodziną swoją, a Ś. German rzeczonego pastucha, za gościnność jego i miłosierdzie, uczynił królem Brytanii. Tak więc królowie Brytańscy pastuchowi prostemu zawdzięczali wyniesienie swoje do berła.
Piast, po długich latach mądrego i szczęśliwego panowania, i wytępieniu wielu zdrożności, które od Popiela wzięły były początek, strawiony sędziwą starością, umarł w roku setnym dwudziestym, nie bez powszechnego smutku i żalu; wszystkich bowiem według wartości i zasług wynagradzał, i bardziej za ojca niż za króla był uważany. Po jego śmierci, za zgodą powszechną, syn jego Ziemowit królem obrany, objął rząd i stolicę ojcowską; jeszcze bowiem za życia ojca, sprawując z jego zlecenia dowództwo w prowadzeniu wojen, i załatwiając rozmaite sprawy królestwa, wsławił się wielu chwalebnemi przymioty i dzieły. Wytrwały na zimno, głód i skwary, używał pokarmu i napoju dla samej potrzeby a nie dogody. Nie przywięzując się do żadnej pory, czy-to był czas czuwania czy spoczynku, często na czatach i stójkach obozowych stróżował, i sam uglądał, azali nieprzyjaciel nie czyhał gdzie w zasadzce. Dla wszystkich szczodrobliwy i ludzki, w wymierzaniu kary i nagany umiarkowany, ubiorem nie świecąc okazale, wyrównywał zaledwo panom i szlachcie. Temi przymiotami tak sobie ujął rycerstwo, panów Polskich i naród wszystek, że go powszechnie poważano i po śmierci ojca godnym uznano panowania w Polsce. Wstąpił na królestwo roku Zbawienia dziewięćsetnego dwudziestego pierwszego.
Siadłszy Ziemowit na stolicy ojcowskiej, starał się nabytą poprzednio sławę z każdym dniem bardziej uświetnić. Całą przeto wytężył usilność na