jednych zaklina i łagodną kruszy namową, innych karci, nagania i gromi; ale widząc, że wszystkie jego prace i usiłowania były daremne, i gorzko nad tém ubolewając, namyślać się począł, czy miał pozostać na miejscu, czy pójść w drogę. Aliści w tém ustawiczném czuwaniu i strapieniu, snem zdjęty, słyszy głos Boży, który do niego mówi: „Ty spisz, a mnie drugi raz Żydom sprzedają“. Tym głosem przerażony, zrywa się, a wybiegłszy na rynek, i ujrzawszy, jak wedle oznajmienia Bożego chrześcian sprzedawano Żydom, dał za nich przedającym żądane pieniądze, przez co i wiarę od zniewagi zasłonił, i tym, których przedawano, wolność przywrócił.
Jan XIV, po latach siedmiu, miesiącach jedenastu i dniach piętnastu sprawowania rządów kościoła, umiera, pochowany w kościele Ś. Piotra. Stolica osieroconą była przez dni trzynaście. Po nim nastąpił Benedykt VI, Rzymianin. Pierwszy też biskup Włocławski, który się dawniej zwał Kruszwickim, przesiedziawszy lat trzydzieści trzy na stolicy Kruszwickiej, życie zakończył. Pochowano go w kościele parafialnym w Dźwircznie, który sam był założył, zbudował i uposażył. Po nim obrany tegoż roku Maurycy I.
Wojciech, czcigodny biskup Praski, widząc iż lud Czeski, do którego z zlecenia stolicy Apostolskiej na pasterstwo powrócił, oporny jego rozkazom, w bluźnierczych i obrażających Boga trwał przestępstwach, i nie mając nadziei, iżby poradzić sobie zdołał z tym ludem hardym i zakamieniałym, rzuca powtórnie Pragę, i przybywszy do Rzymu, otrzymuje od Benedykta VI papieża uwolnienie od obowiązków i pieczy pasterskiej nad kościołem Praskim, wraz z pozwoleniem udania się do narodów pogańskich, poza granicami Polski siedzących, na opowiadanie słowa Bożego. Pospołu zatém z Gaudentym i innemi mężami pobożnemi udaje się do Węgier, i przybywa do książęcia Gejzy (Jesse), celem utwierdzenia go nauką i apostolskiém słowem w wierze i obrządkach chrześciańskich, które, jak go słuchy dochodziły, przed kilku laty był przyjął. Gdy więc książęciu Gejzie i małżonce jego księżnie Adelaidzie oznajmiono o ich przybyciu, z radością największą otwarli im gościnę, a na chwałę Bogu zabrzmiały święte organy. Poznali bowiem do razu, że przybył do nich mąż, który im w cudowném widzeniu już z dawna był przepowiedziany. Przyjęty z uszanowaniem i czcią