Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/155

Ta strona została przepisana.
Rok Pański 996.
Mąż Boży Wojciech przybywa do Krakowa, gdzie długo naucza. Nakoniec udaje się do Gniezna, i stolicę osieroconą na prośby książęcia Mieczysława obejmuje.

Ów tedy mąż Boży Wojciech, biskup Praski, opuściwszy Węgry przybył do Polski, a przyjęty od Mieczysława książęcia i syna jego Bolesława, tudzież ludu i całego duchowieństwa, z wielką czcią i radością, zatrzymał się naprzód przez czas niejaki w mieście Krakowie, które przybywającemu od strony Węgierskiej pierwsze było po drodze, i w rynku tego miasta kazywał pobożnie i z wielką żarliwością, językiem rodowitym, t. j. Czeskim, który Polacy dobrze mogli rozumieć. I zbierały się koło niego wielkie rzesze ludu z ziem i powiatów okolicznych. Wielu bowiem w dolegliwych słabościach, troskach i ucisku, doznawało od niego pożądanej ulgi, a opętani od czarta wyswobodzenia z jego więzów. A mąż Boży rósł w sercu, widząc z niewysłowioną pociechą, że cała Polska taką tchnęła pobożnością i tak czystym gorzała ogniem wiary; że ozdobioną była dziewięcią katedrami i innemi przybytki świętemi, a biskupom i sługom Bożym należne oddawała poszanowanie. Zaczém rozpływając się we łzach, mówił z westchnieniem: „Polacy, acz później niżeli Czesi przyjęli światło wiary chrześciańskiej, dziewięcią już stolicami biskupiemi, jakby ośmiu onych cudów błogosławieństwy, na gruncie nowej wiary wszczepionemi, swoję uświetnili ziemię; dziewięciu pielęgnują biskupów, i w wielkiém mają ich poszanowaniu; a chociaż ci wszyscy są cudzoziemcami, przecież okazują im szczerą i pełną pokory uległość. Czesi zaś, jedną tylko szczycący się stolicą, mnie jedynego biskupa, rodaka, znieść nie mogli, i z zniewagą wiary katolickiej, z własną ohydą i niesławą, zbrzydziwszy sobie życie chrześciańskie, strącili, odepchnęli i wygnali mnie sromotnie.“ Tak żywą zaś i trwałą w mieście Krakowie mąż święty Wojciech zostawił po sobie pamięć przez swoje kazania i potoczne nauki, przez cnoty i budujące przykłady życia, że po spełnieniu jego chwalebnego męczeństwa, na tém miejscu, gdzie był zwykle kazywał, ku czci jego zbudowano świątynię, która utrzymując się aż po dziś dzień, świadczy o gorliwości męża Bożego w rozkrzewianiu wiary świętej, i pobożnej Polaków ku niemu czci i miłości. Opuściwszy jednę w Polsce metropolią Krakowską, z żalem duchowieństwa i ludu wszystkiego, który licznie z miasta wysypawszy się, ze łzami go żegnał i daleko odprowadzał, przybywa do drugiej Polaków metropolii Gnieźnieńskiej z drużyną zbrojnych ludzi i służebników, jemu i towarzyszom jego od książęcia Mieczysława przydanych, którzy w podróży opatrywali ich we wszystkie rzeczy potrzebne i drogę