wtargnęli byli, jak twierdzą podania, do ziem które teraz zamieszkują, i obrali sobie nowe siedziby między lasami i puszczami, w ostępach rzek, jezior i bagnisk, a na wzór Rzymu założyli miasto Romowe, w którém osadzili najwyższego kapłana, przewodniczącego religijnym obrządkom. A lubo te narody różnią się pojedynczych wyrazów wymawianiem, podobnie jak Polacy, Czesi i Rusini, przecież z wielu miar podobni są do siebie. Zdaje się atoli, że ich ród i języki nie z jednego idą źródła. Prusacy odmiennego od Litwinów i Żmudzi mają być pochodzenia. Gdy bowiem Prusyasz król Bitynii, u którego Hannibal wódz Kartagiński od Rzymian zwyciężony w ucieczce szukał schronienia, z namowy tegoż Hannibala wydał był płocho wojnę Rzymianom, i mimo przeciwnej wieszczby, jaką pokazywały otwarte trzewia bydlęce, odważył się walną stoczyć bitwę (przyczém Hannibal temi natrząsał się z niego słowy: „Czy ty Prusyaszu wolisz wierzyć kawałkowi cielęciny, niżeli doświadczonemu wodzowi?“); pobity od Rzymian i rozproszony, uciekając przed ich orężem z szczątkami Bityńczyków, stanął w okolicy północnej, i od swego imienia nadał Prusom nazwisko. Bityńskiego zaś plemienia nawet do dziś dnia pozostały ślady; niektórzy bowiem z Prusaków zachowują jeszcze wyrazy swojej dawnej mowy, a ludy Eolski, Dorycki, Attycki i Joński należycie je rozumieją. Żony u nich były kupne i przymuszone podejmować prace rolnicze. Ciała zmarłych palono wraz z bronią, końmi, odzieżą i innemi rzeczami, w których żyjący mieli upodobanie. Do Pruskiego tedy kraju zawitawszy mąż Boży Wojciech, zaczął ludowi tamecznemu opowiadać poselstwo Chrystusowe, a to przez tłumacza dodanego mu umyślnie w tym celu od Mieczysława książęcia Polskiego. Odwodząc Prusaków od czci czartowskiej, nauczał: „że to, któremu się kłaniali, słońce, księżyc, gwiazdy, zwierzęta, ogień (zwany u nich wieczystym) i gaje, były tworami Boga prawdziwego, i że jedynie z dopuszczenia Bożego zamieszkały w nich złe duchy, uwodzące swoich czcicieli.“ Takie i inne nauki roznosił mąż Boży krążąc po miejscach ludniejszych, ustawiczném zajęty kazaniem i pracą około zaszczepiania wiary świętej. Gdy na przeprawie przez rzekę Ossę prosił, aby dla ubóstwa jemu i jego towarzyszom odpuszczono przewoźne, od flisaka wiosłem w głowę ugodzony, błogosławił Bogu, że mu dla swego imienia ucierpieć nieco dozwolił, i zapłacił żądane myto. Tym przykładem pokazał, że dla miłości Boga niema nic straszliwego; nic też nie powinno zdawać się przykrém i ciężkiém, przez co bliźniego z manowca błędu naprowadzić można na drogę wiary. Jakkolwiek widział, że lud Pruski odpychał ze wstrętem obwieszczaną mu naukę i trudny był do ugłaskania, jednakże z posłuszeństwa i miłości ku Bogu, który go powołał do głoszenia swego imienia między pogany, nie rozpaczał, znosząc cierpliwie rozmaite krzywdy i zelżywości, tak dalece, iż często nie
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/158
Ta strona została przepisana.