łunę światła, tak widokiem swoim wszystkich przeraziła, że nie tylko ci, którzy na polu byli, ale i w domach zamknięci, uczuli się jakby gromem rażeni.
Po śmierci Benedykta, który siedział na stolicy lat pięć, miesięcy sześć, a według innych lat dziesięć, papiestwo osierocone było przez dni pięć. Pochowano go w kościele Ś. Piotra. Po nim Jan XIV, tak nazwany Piotr biskup Pawijski, władał na stolicy miesięcy ośm; poczém w zamku Świętego Anioła przez cztery miesiące morzony głodem umarł, pochowany w Watykanie. Następcą miał Jana, rodem Rzymianina, męża wielce uczonego, który dzieł kilka napisał. Żył po swém wyniesieniu bardzo krótko, bo tylko cztery miesiące, i ustąpił miejsca innemu tegoż imienia Janowi, także rodem z Rzymu. Tego Krescenty patrycyusz tak srodze utrapił, że przymuszony był Rzym opuściwszy słać do cesarza Ottona II prośbę, aby mu przybył na pomoc. O czém dowiedziawszy się Rzymianie, sami go przywołali, i ścieląc mu się do nóg z pokorą, błagali przebaczenia, którego im też nie odmówił. Władał na stolicy papieskiej lat dziesięć, tyleż miesięcy i dni siedm. Umarł w Rzymie.
Po śmierci Jana XV papieża, obrano głową kościoła Grzegorza V, rodem Sasa, za wstawieniem się Ottona III cesarza, który był jego krewnym. Ten zwał się dawniej Brunonem; mąż czcigodny i cnotą znakomity. Ale gdy cesarz Otto od Rzymu odstąpił, Krescencyusz dla zbiorów pieniężnych narzucił Placentyna, nazwanego Janem XVI. Z powodu takiego rozerwania stolicy, cesarz wrócił do Rzymu, kazał ściąć Krescencyusza, a Janowi antypapieżowi wyłupić oczy i poobcinać wiele członków, przy czém nic mu nie pomogło jego złoto, a kościół odzyskał pokój żądany. Uwagi godną jest rzeczą, że tenże Grzegorz z Ottonem III naznaczył i ustanowił elektorów cesarstwa, którzy się i później utrzymali i dotąd jeszcze trwają. Ani Francuzi ani Włosi nie zdołali zmienić tego urządzenia, które wprowadzono nie dla jakowej winy Sasów, lecz dla zapobieżenia na przyszłość niebezpieczeństwom. Ztąd wiersze: