Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/181

Ta strona została przepisana.

prawego nieprzyjaciela, lecz jak wiarołomnego zdrajcę i przeniewiercę“. Pod ten czas właśnie dowiedziawszy się Bolesław król Polski o nędznej i nie zasłużonej śmierci przesławnego cesarza Ottona, zakazał przez dni kilka wszelkich zabaw i uciech, przywdział po nim z całém Królestwem swojém czarne żałobne szaty, i w kościele Gnieźnieńskim uczcił go wspaniałym obchodem pogrzebowym, a nawet rocznicę jego zgonu aż do śmierci swojej uroczyście obchodził, czułą pamięcią wywdzięczając się za uczynioną sobie przysługę.

Rok Pański 1003.
Bolesław król Polski wkroczywszy do Czech, przy pomocy Rawitów, pod ów czas najprzeważniejszych, wszystek kraj orężem zajmuje, Pragę po dwuletniém oblężeniu i zamek Wyszegrad zdobywa, samego książęcia wraz z jego synem bierze w niewolą: a gdy wszyscy panowie Czescy złożyli mu przysięgę wierności, książęciu każe wyłupić oczy, syna zaś jego Rawitom w straż oddaje; sam do Polski zwycięzko powraca.

Nie mógł Bolesław król Polski znosić długo żalu i utrapienia duszy sprawionego spustoszeniem kraju przez Bolesława książęcia Czeskiego; i jakkolwiek słusznemi powodowany względami, a zwłaszcza niepogodą czasu i innemi trudnościami, rzecz odwlekał, gotował się przecież z wyprawą na Czechy, pragnąc pomsty za doznane krzywdy, i ściągnął znowu liczne pieszego i konnego rycerstwa zastępy, dla zapewnienia pomyślnych skutków przedsięwziętej wojny. Wkroczywszy potém z ogromném wojskiem do Czech, zdobywa jedne po drugich miasta, które mu stawiły opór, inne zaś najlichsze miasteczka i osady mieczem i ogniem pustoszy, w spodziewaniu, że Bolesław książę Czeski, poruszony tą księstwa swego ruiną, łupieżą i pożogą, da się wywabić do stoczenia walnej na polu otwartém bitwy. Był na ów czas w Czechach przeważny dom Werszowców c. Ursowiczów, celujący między innemi ślachetnością rodu, obszernemi krwi związkami, majątkiem, sławą i znaczeniem. Ursowiczami zaś zwała się ta rodzina dlatego, że za herb miała niedźwiedzia (ursus) niosącego pannę z koroną na głowie. A najstarszy i głowa tej rodziny Kochan, przodkujący między swoimi zamożnością i powagą, dworzaninem był niegdyś króla Polskiego Bolesława. Ten ujęty z dawna szczodrotą królewską i wiele kroć doznanemi względy, namawia najprzychylniejszych sobie członków domu swego i rodziny, aby wspierali zamysły i działania króla Bolesława: który, jak samego Kochana, tak jego braci i należących, przynęciwszy snadno do siebie hojnością i licznemi dary,