przybywający z dalekich stron na pobojowisko dla odszukania ciał swoich krewnych, widząc pole całe zasłane trupem, i nie mogąc ich rozeznać między stosami poległych, zmuszeni byli zostawić zwłoki bez pogrzebu. Zdobyli kilka chorągwi wojskowych, niemal wszystkie tabory i juki żołnierskie, i koni tysiącami, które uprowadzono w zdobyczy. Bolesław król Polski, wygrawszy tak sławną bitwę, i zadawszy straszliwą klęskę Rusinom, i tym, którzy ich posiłkowali, wracał szczęśliwie do Polski, nie tylko z łupami Ruskiemi i wojenną zdobyczą, ale i z gromadami brańców. Wszędy po drodze wychodziły przeciw niemu w processyi wszystkie stany, witając i ze czcią przyjmując bohatera zwycięzcę. On zaś z łupów Ruskich uczcił naprzód podarkami wszystkie kościoły katedralne, składając każdemu kościołowi klejnoty wielkiej wartości, najhojniej jednak obdarzył kościół Gnieźnieński, tam bowiem odbyła się jego koronacya, i królowa zwykle przemieszkiwała w Gnieźnie. Te zdobycze i klejnoty osobliwszej rzadkości i ceny do dziś dnia przechowuje katedra Gnieźnieńska, ukazując je wiekom potomnym, i odświeżając w ten sposób tryumf króla Bolesława. Potém z tychże samych łupów powydzielał zaszczytne nagrody rycerzom, którzy pod jego okiem najchwalebniej w wojnie się odznaczyli, obsypując ich darami z wrodzoną sobie hojnością, ażeby tak szczodrobliwą łaską zapalił serca walecznych do większej jeszcze dzielności i cnoty, wielbiciel i miłośnik spraw chwalebnych, a złota i zwodniczych bogactw, któremi pogardzał, nieprzyjaciel, ceniący je tylko wedle potrzeby.
Po śmierci Jana XVIII papieża, który rządził Kościołem miesięcy pięć i dni dwadzieścia pięć, obrany został Jan XIX, rodem Rzymianin, z dzielnicy która się zowie Bramą Metropolitalną (Porta Metropolis), dawniej Fazanem. Stolica osieroconą była przez dni dziewiętnaście.
Bolesław pierwszy król Polski, Chrobrym, to jest walecznym i dzielnym nazwany, zważywszy, jak wielkie Bóg opatrzny na niego i królestwo całe zlał dobrodziejstwa, i chcąc według możności okazać się wdzięcznym za odebrane łaski, zakłada drugi klasztor mnichów czarnych, zakonu Ś. Benedykta, w majątku i wsi znakomitego męża Sieciecha, od którego taż wieś ma nazwisko Sieciechów, nad rzeką Wisłą, w ziemi Sandomierskiej, miejscu roskoszném i lesistém; a założony i wystawiony nadaje dobrami królewskiemi i dochodów pewnych posagiem. Miejsce to, potężna już Wisła, po-