Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/210

Ta strona została przepisana.

do litości nad nieszczęśliwemi, przyjął łaskawie ich poselstwo, i przychyliwszy się do prośby Prusaków, nałożył na nich daninę, którą do skarbu królewskiego corocznie składać mieli, a zakazał dalszych kraju spustoszeń. Wtedy po raz pierwszy Prusy, orężem Bolesława króla podbite i zamienione w prowincyą, poczęły królestwu Polskiemu hołdować i daninę opłacać. I pod ów czas Bolesław postawił na rzece Ossie, przedzielającej Prusy od Polski, wieczysty królestwa Polskiego granicznik, to jest słup żelazny, wzniesiony na środku rzeki, o ćwierć mili od miasteczka Rogoźna, pomiędzy Łaszynem a Rogoźnem, zkąd też wieś nad tą granicą leżąca od granicznego słupa Słupią (Słup) nazwana. A lubo w późniejszym czasie Krzyżacy, opanowawszy ziemię Chełmińską, wyrzucili ten słup żelazny, i na tém miejscu młyn wymurowali, aby zatracić granicę, przecież do dziś dnia zowie się ono Słupem. Bolesław bowiem, gorliwą pałając chęcią rozszerzenia granic królestwa Polskiego, a wraz zaradząjąc, ażeby te granice nie były nigdy wątpliwemi, popostawiał dla ich utrwalenia słupy żelazne od wschodu, zachodu i północy, za przykładem i wzorem Herkulesa, w mniemaniu, że ta pamiątka będzie wiecznotrwałą.

Rok Pański 1016.
Bolesław król Polski sam sądy sprawuje, sprawiedliwość wymierza, dumnowładzców ukraca, biednym daje opiekę i żywnością ich opatruje.

Gdy ucichły wojny zewnętrzne, a postronni nieprzyjaciele, częścią orężem utłumieni, częścią sprawiedliwemi związani sojuszami, spoczęli w pokoju, Bolesław król Polski zajął się stosowném urządzeniem spraw miejskich i domowych. Najtroskliwszą zaś rościągnął pieczą nad ubogiemi i wdowy, staranny o pilne każdej sprawy wysłuchanie, popieranie i załatwienie. Jeżeli spór nie dał się rozjąć ugodą, wyprowadzał go do sądów, w które tak gorliwie wglądał, że im sam osobiście przewodniczył, aby w wymiarze sprawiedliwości nie grzeszono podstępem albo odwłoką. A lubo w owe czasy rzadkie bywały pokrzywdzenia, gwałty i pieniactwa, gdy bojaźń sama utrzymywała wszystkich, tak wyższych jako i niższych, w karbach słuszności i prawa; nie dopuszczał przecież Bolesław król Polski, żeby sami przez się sędziowie w sprawach tak większych jak i mniejszych wyrokowali, lecz albo je osobiście zagajał, albo, jeżeli sam był zajęty ważniejszemi królestwa swego sprawami, wysadzał w swoje miejsce mężów prawych, sumiennych i miłujących sprawiedliwość, którzy z największém baczeniem przestrzegali, aby orzeczenia sędziów od słuszności i sprawiedliwości nie odstępowały: wiedzieli bowiem, z mądrego nader postanowienia króla Bolesława, że jeżeli która strona