Po tak znakomitém i sławném nad Rusinami zwycięztwie, Bolesław król Polski nie podniósł się bynajmniej w pychę i zarozumiałość, do jakiej wiodły go takie powodzenia i tryumfy; ale obyczajem swoim zachowując jak największą skromność i pokorę, okazywał się dla wszystkich ludzkim i przystępnym, w wymiarze sprawiedliwości i udzielaniu łask wspaniałym i miłościwym; z Rusinami nawet, pod ów czas zwyciężoneni i zmuszonemi do poddaństwa, obchodził się raczej jak ojciec niż jak zwycięzca. Albowiem i książęciu Ruskiemu, zgłaszającemu się do niego przez liczne poselstwa, pokój przywrócił, nałożywszy nań umiarkowaną daninę i wydawszy łaskawie wszystkich jeńców wojennych. Tą wspaniałością i dobrocią tak sobie ujął serca Rusinów, że wielbiąc z uniesieniem jego męztwo i ludzkość, zwali go nieporównanym, największym z panujących, a w swoim języku Chrobrym, które też przezwisko przy nim zostało, i przeszło w usta najpóźniejszych pokoleń. Co większa, książę i sam naród Ruski, pod ów czas zamożny i liczny, raczej umiarkowaniem i cnotą Bolesława króla Polskiego, niżeli orężem jego shołdowany, utrzymał się w wierności, i z największą ścisłością przestrzegał zawartych z nim umów i zobowiązań; a pokąd żył Bolesław król Polski, nie odważyli się nigdy Rusini podnieść przeciw niemu oręża, ani się pokusili o zrzucenie nałożonego sobie jarzma, w przekonaniu, że Bolesław wszelkie ich zamachy i usiłowania dzielnością i przemysłem swoim snadnoby zniweczył.
Księżna Ryxa, małżonka Mieczysława, syna Bolesława króla Polskiego, powtórnym połogiem wydała na świat dziecię, któremu dano imię dziada, Bolesław; ale to chwilę krótką przeżywszy, zawcześnie zeszło ze świata.
Bolesław król Polski, zamierzywszy położyć tamę napaściom od stron ościennych po łotrowsku niepokojącym Polskę, pozakładał liczne na pograniczach zamki, i silnemi je załogami poosadzał; a na ich utrzymanie naznaczył roczny dowóz żywności z wsi okolicznych, której każda wioska w stosownej mierze dostarczać miała. Tę daninę Polacy nazwali stroża,