sprawy wojenne i domowe darzyły się szczęśliwie, oręż Polski strasznym był dla sąsiadów; a kiedy zszedł ze świata, Polacy wątleć i upadać poczęli na sercu. Od tego króla i jego ojca Mieczysława początek bierze w Polsce panowanie wiary chrześciańskiej; jego szczodrocie i wspaniałości królewskiej winni Polacy majestat korony i świętość namaszczenia; on sam uzacnił ich taką godnością i przyczynił im tyle chwały. To pewna, że za jego czasów nie było drugiego między książęty, któryby więcej słynął łaskawością, ludzkością i dobrocią: tak bowiem wedle woli i zakonu Bożego działał i sprawował królestwo swoje na ziemi, że na tronie doczesnym zdawał się pracować i zabiegać o tron królestwa niebieskiego. Przystęp do niego był łatwy, łatwiejsza jeszcze prośba i namowa: a chociaż w wielu rzeczach nad innemi górował, udawał się jednak równym każdemu. Skłonny do świadczenia dobrodziejstw, dzielności swojej tak w wojnie jak i pokoju pamiętne Polakom zostawił dowody. Największej zaś ztąd godzien chwały, że porzuciwszy pogańskie błędy i bożyszcza, majestat Boga prawdziwego poznał, i wiarę jego szczęśliwie w narodzie zaszczepioną upowszechnił i rozsławił.
Marcin biskup Płocki, przesiedziawszy na stolicy lat ośmnaście, znękany zimnicą czwartaczką, umiera; pochowano go w kościele Płockim. Po nim nastąpił Albin, rodem Rzymianin, doktor praw kościelnych, naznaczony od Jana XVII papieża.
Złamany król Bolesław ciężkiemi i ustawicznemi prawie trudami, które podejmował w prowadzeniu wojen zaczepnych i odpornych, w zarządzie królestwa, piastowaniu spraw domowych i publicznych, (przez całe życie bowiem czynny był niemal bez przerwy) podżyły i stopniami słabiejący na siłach, zapadł był w ciężką niemoc, która go przez kilka miesięcy ciągłém kołatała cierpieniem, gdy podawane mu lekarstwa bynajmniej nie skutkowały. Widząc przeto, iż choroba się wzmaga, monarcha wielce rozsądny, wyspowiadał się kilkokrotnie swoich grzechów, a przyjąwszy zbawienną odprawę na drogę wieczną, zwołał wszystkich prałatów i panów Polskich. A gdy się u niego