Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/223

Ta strona została przepisana.

zebrali w zamku Poznańskim (tam bowiem zaskoczyła go choroba) zaczął z niemi szerokiemi słowy rozprawiać o zachowaniu i ustaleniu królestwa Polskiego, prosząc ich, błagając i zaklinając na dobrodziejstwa, które królestwu i im samym wyświadczył, i na koronę, cnotą swoją i znojnemi trudami nabytą i wsławioną, „aby po jego śmierci zachowali między sobą zgodę, jedność i miłość, a wszystkę cześć i przywiązanie przelali na syna jego jedynego, Mieczysława książęcia, którego im zostawiał jako spodziewanego na królestwo Polskie następcę, tudzież wnuka maleńkiego, Kazimierza, zrodzonego z Ryxy i Mieczysława; a przyjąwszy pierwszego za króla, uwieńczyli go koroną królewską.“ Synowi także Mieczysławowi, pod ów czas obecnemu, i z małżonką swoją tudzież małoletnim Kazimierzem stojącemu przy łożu śmiertelném, zalecał w długiej i poważnej mowie: „Aby naśladując jego cnoty, główną i najstaranniejszą miał pieczę o sprawach wiary i kościoła; aby szanował swoich radców, a innych poddanych utrzymywał w karbach słuszności i sprawiedliwości. Aby roskoszy i miękości jak najtroskliwiej unikał, a zajęty rycerskiemi dzieły okazał się podobnież bohaterem. Przestrzegał go, że ościenne narody, mieczem jego podbite, wkrótce wierzgną zuchwale, i wyłamią się z więzów poddaństwa i służebności, którym dotąd ulegały, jeżeli ich orężem i przemocą w posłuszeństwie nie utrzyma.“ Przyjęli wszyscy te upomnienia z wielką powolnością. A naprzód książę Mieczysław przyrzekł: „że będzie naśladował cnoty ojca i dzieła jego pielęgnował, chroniąc się, ażeby jaką przygodą, przez opieszałość własną, swojej i królestwa Polskiego sławy nie skaził.“ Przyrzekali potém prałaci i panowie: „że zachowają między sobą zgodę, a synowi jego i wszystkiemu potomstwu cześć królewską oddawać będą, tusząc z pociechą, że w książęciu Mieczysławie, którego obiecali królewską ozdobić koroną, pozostanie przytomny duch jego spraw i urządzeń, zajaśnieją cnoty i żyjący obraz ojca.“
Ten-to Bolesław król Polski rozszerzył pierwszy w krajach Polskich panowanie wiary chrześciańskiej, za co słusznie odziedziczył błogosławieństwo Jafeta, syna Noego, któremu ojciec błogosławiąc mówił: „Bóg rozszerzy i wywyższy Jafeta.“ Porzuciwszy bowiem błędy pogańskie i cześć bałwochwalczą, on swoją pobożną sprawą upowszechnił w Polsce wiarę chrześciańską i cześć jednego prawdziwego Boga. Za jego też czasów kościół wzmógł się znakomicie w Polsce pomnożeniem świątyń i duchownych: on bowiem, jak się wyżej opisało, dziewięć założył biskupstw, i tyluż osadził na nich pasterzy; porozgraniczał i uposażył dyecezye, nadawszy im z wielką hojnością włości i zamki z ich przynależytościami, to jest, robocizną różnego rodzaju i przychodami z dóbr ruchomych i nieruchomych, tak obecnemi jak i przyszłemi, jako to, żelaza, ołowiu, soli i srebra bez wyjątku, z wyjątkiem zaś złota, a uwolnieniem ich od ciężarów i wszelakiej służebności,