sielskich nie słychać było zwykłych uciech i igraszek. Ludzie wszelakiego stanu, płci i wieku, w okazywaniu żalu po śmierci najlepszego króla, któremu równego wiedzieli iż nigdy mieć nie będą, zdawali się niemal iśdź w zawody. Podzielali go wszyscy zarówno, szlachta jak i wieśniacy. I nie był-to żal udany, jak często bywa po śmierci panującego, ale żal szczery i prawdziwy: śmierć wielkiego króla Bolesława zdawała się każdemu przykrzejszą nad własną. Tak zgoła wszystkich, i panów i poddanych, ujęły cnoty zmarłego króla, jego przystępność i łagodność obyczajów. Są wiersze na pochwałę rzeczonego Bolesława, wydane przez dawnych pisarzy, które umieściliśmy w niniejszém dziele naszém, aby w uwielbieniu przeszłości tém lepiej odbijała się jego zacność. Nie było bowiem żadnego w owym wieku króla ani książęcia, któryby szczerzej, z większą miłością i zapałem był czczony, jak król Bolesław u Polaków, co najlepiej okazały żale i skargi tak panów jako i ludu w czasie pogrzebowego obchodu. Z boleścią bowiem przeczuwali jakby duchem wieszczym, że śmierć jego nie tak sama była dla nich nieszczęściem, jako raczej źródłem przyszłych nieszczęść. Utyskiwali z płaczem, że nie będą już mieli tego króla, który roztropnością, ludzkością, wspaniałością, słodyczą i łagodnością obyczajów wszystkich spółczesnych przewyższał; który nie tylko proszony wspomagał ubogich, nieszczęśliwych, lub jakąkolwiek niedolą uciśnionych, ale i z własnego popędu niósł wsparcie wstydzącym się żebrać pomocy. Obyczaje jego były szlachetne i poważne, obejście się uprzejmości pełne, twarz urodziwa, postawa przystojna. Wzrost miał średni, brodę i głowę okrytą włosem gęstym, czarnym, kędzierzawym. Nie sięgając nigdy wydzierczo po własności publiczne i osobiste, okazywał się w każdym czasie królem łaskawym, dla poddanych przystępnym, dla goszczących usłużnym, dla nieszczęśliwych i winowajców do ubłagania łatwym, w pożyciu i rozmowie obyczajnym i skromnym. Pod strażą pobożności i rozsądku zachowując jak największe umiarkowanie, w tej samej chwili, kiedy uczuł pokusę pragnienia, umiał je potłumić. Opisanie przeto cnót jego służyć może wszystkim królom i książętom Polskim za wzór i przykład najchwalebniejszy: który gdyby naśladować chcieli piastujący władzę najwyższą, pomyślniejsze byłyby ich losy, nie narażaliby Polski na takie nieszczęścia; przezorniejszą w sprawach swoich kierowaliby się radą, nauczeni przykładem tego króla, za którego pomocą i staraniem Polacy, naród niegdyś gruby i barbarzyński, przyjęli uprawniejsze obyczaje, zamiłowawszy życie rządne, układne, towarzyskie. Któżby więc tego króla nie chwalił, nie wielbił, i słusznie pod nieba nie wynosił, zważywszy, ile on dobrodziejstw pamiętnych narodowi i królestwu Polskiemu wyświadczył?
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/228
Ta strona została przepisana.