nocną otworzywszy bramy, wpuścili Brzetysława. Za przykładem jednego i drugiego miasta poszły inne koleją, i w podobny sposób wszystkie się po poddawały. Brzetysław książę Czeski, srogością odznaczając swoje zwycięztwo, żołnierzy Polskich częścią mieczem wytępił, częścią na więzy niewolnicze lub inne wskazał męczeństwa; tych zaś, którzy się stali mieszkańcami i obywatelami Moraw, pokarał wygnaniem i zabraniem majątków, a niektórych w obce jeństwo zaprzedał.
Podwójną zniewagę wyrządzoną sobie od Brzetysława książęcia Czeskiego, w odmówieniu mu daniny z Czech należnej, i opanowaniu Moraw, chociaż Mieczysław król Polski dłużej niż się godziło znosił z cierpliwością; pobudzony przecież ustawiczném panów Polskich naleganiem, nakazał w królestwie pospolite ruszenie przeciw Morawcom. Zebrawszy za tém znaczne wojska, z groźną potęgą wkracza do Moraw, a nie bawiąc się zdobywaniem miast odpadłych (wiedział bowiem że w zaciętym wytrwają oporze, jako poczuwające się do przeniewierstwa; a opatrzone załogami przez książęcia Czeskiego Brzetysława, zdołają wytrzymać oblężenie) kazał kraj wszystek ogniem i grabieżą pustoszyć. Palono więc przedmiejskie okolice miast, które się Czechom były poddały, niszczono pożogą miasteczka, wsie i osady. A tak poczyniwszy wielkie szkody w Morawach, zabrawszy liczne stada bydła i innego rodzaju łupy, i pomściwszy się nieco za podwójne przeniewierstwo, Mieczysław król wrócił z wojskiem szczęśliwie do Polski.
Pobudzeni przykładem Czechów i Morawian starostowie zamków i warowni nad Łabą leżących, zaczęli się wyłamywać z pod władzy i jarzma króla Mieczysława i królestwa Polskiego. Ośmielała ich z jednej strony gnusność i opieszałość króla, z drugiej powinowactwo z Niemcami, z którymi się byli pobratali wzajemnemi małżeństwy. Słyszeli bowiem, a niektórzy z własnego wiedzieli doświadczenia, o zniewieściałości i niesprawiedliwych rządach króla Mieczysława; zkąd bojaźń, uległość i cześć dla ma-