Krakowskich do przewodniczenia kościołowi zgodnie obrany tajemnemi głosy na zebraniu kapituły dnia piętnastego Sierpnia. Mąż rodu szlachetnego i obyczajów świątobliwych, rodem Włoch.
Rok ten przeszedł dla Polaków spokojnie, nie byli bowiem zmuszeni do prowadzenia z sąsiedniemi narodami ani zaczepnych ani odpornych wojen. Chociaż bowiem, jak wyżej opowiedzieliśmy, niektóre ludy i ziemie od zwierzchnictwa Mieczysława króla Polskiego odpadły, przecież Mieczysław król wolał te straty znosić z obojętnością, niż dopominać się ich orężem. Nie miał on ducha ojcowskiego, i radniej mu było gnuśnieć w nieczynności i spoczynku, niż rycerskiém zajmować się rzemiosłem. Wydany przytém na zbytki i cielesną rozpustę, jak twierdzą niektórzy, znieważał łoże małżeńskie, a wraz godność królewską, obcując z wszetecznicami. Z tej przyczyny ani u swoich nie mógł mieć takiej czci i sławy, ani nieprzyjaciołom równie być strasznym, jak ojciec: wiedziano owszem, że wojny, które prowadził, nie z własnej chęci przedsiębrał, lecz przymuszony orężem nieprzyjacielskim i przeniewierstwem poddanych. Rzeczpospolitą przytém, jako gnuśnik, niedbale sprawował, zkąd u narodu swego popadł w nienawiść. Ryxa, królowa Polska, poczęła była z niego w tym roku i wydała na świat syna, któremu na chrzcie dała imię dziadowskie i nazwała go Bolesławem. Jednakże dziecko to nie chowało się z dopuszczenia Bożego, nie darzył bowiem Bóg pomyślnością Mieczysława za jego przestępstwa; po kilku więc miesiącach zasłabłszy umarło, nie bez ciężkiego obojga, rodziców żalu. Nie było w królu Mieczysławie ani krwi szlachetnej dziada, ani obrotnego rozumu ojca, onej okrasy w domowém życiu, królewskiej rządności i wspaniałości. Skaził on nakoniec imię swoje i sławę, tak u rodaków jako i obcych, wrodzoném sobie a od królowej Ryxy podsycaném skąpstwem i nikczemnością. Przykrym przeto ciężarem zdało się panom Polskim jego panowanie, gdy postępki swoje za zwyczaj do skinienia niewieściego stosował; przykrzejszém jeszcze nienawiści brzemieniem ciężyć poczęło obcym narodom, płacącym daninę, gdy postrzegli, że Mieczysław król Polski szczycił się wprawdzie godnością królewską, ale nie jaśniał bynajmniej majestatem cnót i przymiotów królewskich, a powodował się ślepo wolą żony; że jak gnuśnik słabego i nikczemnego serca, trawił życie na bezczynnych wczasach, śnie, biesiadowaniu i rozpuście. Ztąd zaś najwięcej u swoich