Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/241

Ta strona została przepisana.

zdobi i uświetnia. Stawia nakoniec bramę od strony Polski, dla swojej i miasta okazałości, z jak największym i zbytkownym przepychem, i każe ją zwać „złotemi wroty,“ dlatego że jej wrota blachą złocistą, a szczyt pozłacaném nakryciem przyozdobił.

Rok Pański 1035.
Panowie Polscy zbierają się na radę w celu obrania nowego króla, a z przyczyny rozerwania zdań, rządy kraju powierzają królowej Ryxie z przydaną jej do boku radą. Rzecz publiczna skołatana nierządem nachyla się do upadku.

Dla obrania nowego króla Polskiego w miejsce zmarłego króla Mieczysława, panowie Polscy odbyli kilka zjazdów w Gnieznie i Poznaniu. Wielokrotnie jednak naradzając się i rokując o ustaleniu nowego składu rzeczy, nie mogli między sobą przyjść do zgody. Jedni bowiem chcieli wybrać na tron i koronować Kazimierza, syna królewskiego, który dochodził już lat dwudziestu; innym dla młodego i niedojrzałego wieku zdawał się Kazimierz do panowania niezdatnym; niektórzy też obawiali się, aby nie zarwał co z ojcowskiego szaleństwa. Gdy więc zdania w tej mierze panów były różne, wstrzymano i odłożono koronacyą królewica Kazimierza; zkąd do tak wielkich przyszło zawichrzeń i nieszczęść, że królestwo Bolesława I, niegdyś rządem wewnętrznym i potęgą wojenną tak sławne i kwitnące, nachyliło się, i jak to niżej opowiemy, prawie zdążyło do upadku. Po odroczeniu więc koronacyi i wyboru nowego króla uchwalono, aby władza najwyższa zostawała w ręku Ryxy i kilku opiekunów przydanych jej z starszyzny panów Polskich. Niektórzy twierdzą, że koronacya Kazimierza, syna Mieczysława, raczej nie dopuszczoną wtedy, niżli odłożoną była, z tej przyczyny, że matka jego królowa Ryxa radami i namowami swemi skłoniła była męża swego, króla Mieczysława, do nałożenia na wieśniaków dóbr tak królewskich jako i szlacheckich danin rozmaitych, ofiar i podatków, mających się składać mianowicie w wszelkie dni uroczyste na potrzeby kuchni i stołu królewskiego, i że królowa nawet po śmierci małżonka swego, króla Mieczysława, chciała wybierać takowe daniny, o których zniesienie rycerstwo i panowie bardzo nalegali; a nie dozwalała, aby syn jej Kazimirz, mający na królestwo nastąpić po ojcu, w czémkolwiek ścieśniał ojcowskie rozporządzenia. Czém zaiste wielką synowi, większą jeszcze sobie w sercach panów i rycerstwa zjątrzyła niechęć i zawiść, która do tego stopnia wzrosła, że nie umiejąc hamować swych namiętności, dali kazić się i psować rzeczypospolitej; i za nic mieli wszelkie czyny i mowy, byle tylko królową razem z małoletnim