większe jednak ztąd powstało oburzenie, że tych powinności królowa Ryxa powagą i wpływem swoim nie dopuszczała znieść, mimo próśb rycerstwa wielokrotnie do niej i do syna jej Kazimierza wynoszonych. Ale najbardziej to wszystkich bodło, że w poczynających się już dla Polski chwilach nieszczęść, sama królowa Ryxa, jak z dawna za życia króla Mieczysława jej męża, tak i po jego śmierci, nienawidziła Polaków, a pogardzając ich obyczajami i mową, często zelżywemi wyszydzała je przegryzki. Trzymała nadto i na dworze swoim i na urzędach Niemców, a pomijając albo raczej ze wzgardą odrzucając panów Polskich i ich synów, jakkolwiek szlachetnych i znakomitych, ladajakim przybyszom z Niemiec, ludziom niskiego i podłego stanu, dawała pierwszeństwo w udzielaniu godności i zasiłków pieniężnych. Za życia Mieczysława, Polacy, chociaż tego rodzaju urągowisko uważali sobie za ciężką krzywdę i zniewagę, znosili je przecież z większą cierpliwością, w przekonaniu, że nie mieli mocy do stawienia mu oporu. Ale gdy się nadarzyła sposobność do otrząśnienia się z tej hańby narodowej, taką nawzajem zawrzały serca nienawiścią ku królowej, która i wtedy nawet gardziła słuszném ich oburzeniem, że naprzód jej samej i synowi wszelkie wypowiedzieli posłuszeństwo i odjęli zarząd królestwa, a następnie, poodbierawszy jej zamki, miasta i inne posiadłości, wypędzili ją nawet z królewskiego dworu, kazali wreszcie wraz z synem ustąpić z królestwa Polskiego i pójść zamieszkać między Niemcami, których taką czcią zaszczycała. Królowa bowiem Ryxa od śmierci Mieczysława króla Polskiego rządziła krajem, wychowując do tronu młodego Kazimierza, którego miała z króla Mieczysława, jako się wyżej powiedziało; niewiasta umysłu wprawdzie męzkiego, w wierze chrześciańskiej nie opieszała, cnotę i pobożność miłująca, ale której rządy ani staranne ani narodowi przychylne Polakom się nie podobały. Niepomna płci swojej i słabości niewieściej, głucha na rady roztropniejszych ludzi, szczęście obrała sobie za narzędzie swojej ślepoty. Jęła pogardzać narodem Polskim, szydersko pomiatając wszystkiemi, i z swym rządem kobiecym rozpierając się samowładnie. Nikomu prócz Niemców nie powierzała swych zamysłów, rady zaś krajowców odpychała ze wstrętem; urzędy celniejsze rozdawała także Niemcom, nie dopuszczając do nich Polaków. Tak niegodném postępowaniem oburzeni znakomitsi panowie Polscy, przeciw głupiemu zaślepieniu królowej i jej syna, z nie mniejszém i sami zaślepieniem układają zmowę, i chwytając się występnego, nad miarę nawet szalonego środka, królową Ryxę z synem jej Kazimierzem, ażeby przyszedłszy do lat nie naśladował obyczajów matki, wypędzają z kraju – wyrokiem niesłusznym i niesprawiedliwym, bez względu na płeć i stan i wiek, wskazują oboje razem na wygnanie, czém zaiste nie mogli nigdy gorzej sobie, ojczyznie, swoim
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/243
Ta strona została przepisana.