Benedykt IX wysłuchawszy prośby poselstwa Polskiego, naradzał się czas niejaki z gronem kardynałów i innymi mężami w prawie biegłymi, coby uczynić wypadało. Rzecz bowiem nowa i bezprzykładna, jaką mu przełożono, pociągając za sobą nie małe pod dwojakim względem trudności, spowodowała najwyższego biskupa do oddania jej pod uważny rozbiór, długie i głębokie narady. Z zakonnika i dyakona zrobić świeckiego, rozwiązać uroczyste śluby zakonu i wstrzemięźliwości, zdawało się czynem występnym, przeciwnym prawu Boskiemu. Z drugiej strony, odmówienie pomocy cierpiącemu i utrapionemu królestwu, było jawném okrucieństwem, od którego Stolica Apostolska, mieniąca się dobrotliwą wszystkich matką, powinna być daleką. Wzruszały męża rzadkiej świątobliwości twarze wynędzniałe posłów, ubiór lichy i wytarty, postawa nachylona, brwi opuszczone, słowa pełne pokory. Zrozumiał bowiem mąż Apostolski, że brak rządu książęcego sprowadził na Polskę tak liczne klęski, jako to: niezgodę między rycerstwem, zaburzenie ludu, złupienie królestwa, upadek wiary, zniewagę biskupów i kapłanów, pokalanie dziewic i łoża małżeńskiego. Po rozmaitych więc naradach i rokowaniach, gdy inne w tej mierze środki przez papieża posłom podawane, jako zbyt surowe i uciążliwe, nie uzyskały przyjęcia, wydał w końcu biskup najwyższy wyrok, w którym postanowił przychylić się do prośby posłów i wydać nieszczęśliwemu królestwu Kazimierza: uwolnił go więc od ślubów zakonnych i przyjętego święcenia, dozwalając mu zawierać związki małżeńskie i potomstwo na świat wydawać. Gdy atoli taka Stolicy Apostolskiej łaska, nie mająca jeszcze przykładu, nie użyczona żadnej osobie ani żadnej krainie, była wcale niezwykłą, przeto obostrzył ją papież warunkiem, który Polacy przez swe poselstwo przyjąć i na zawsze mieli zachować. Kazimierz królewic za rozgrzeszeniem Stolicy Apostolskiej niechaj (rzecze) wystąpi z klasztoru i zdejmie szaty mnisze, uwolniony od ślubów zakonnych i święceń dyakona, aby objął i odnowił królestwo ojca swego i dziada. Niech ma wolność zupełną zawierania małżeństwa, i na opatrzenie królestwa Polskiego dziedzicznym następcą wychowania z siebie potomstwa. Ale królestwo, w uznaniu tak wielkiego dobrodziejstwa, udzielonego sobie od Stolicy Apostolskiej w naglącej ostateczności, winno będzie Ś. Piotrowi i jego następcom biskupom Rzymskim ze wszystkich krain Polskich płacić corocznie od każdej głowy, wyjąwszy głowy szlacheckie, po denarze (usualem nummum); nadto Polacy nie będą
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/265
Ta strona została skorygowana.
Papież na prośby Polaków przywraca im Kazimierza mnicha, nałożywszy na Polskę wieczystą powinność opłacania denara Ś. Piotra i strzyżenia głów aż do uszu, na pamiątkę uzyskania tak wielkiej łaski. Następuje historya wielkiego rozerwania w kościele.