w każdym wypadku przeciw Czechom pomagać będzie. A iżby powrót do Polski królewica Kazimierza dla nieprzyjacioł jego i niechętnych uczynić tém groźniejszym, przyjaciołom zaś i zwolennikom większą wlać do serc otuchę, przydał mu ku pomocy znaczny poczet rycerzy i dworzan, mających z nim udać się do Polski i wspierać jego sprawę przeciw buntownikom i nieposłusznym. Ale Brzetysław książę Czeski, gdy go posłowie Henryka króla Rzymskiego zajechali w Pradze, i użaliwszy się na niesłuszne królestwa Polskiego spustoszenie, zażądali zwrotu skarbów i klejnotów zabranych z kościoła Gnieźnieńskiego; wespół z Czechami, których umysły z przyrodzenia dumne są i zuchwałe, oburzył się wielce, zwłaszcza że Henryk król Rzymski oświadczał mu przez swoich posłów, że jeśli tych zaborów w całości nie zwróci, gotów mu wypowiedzieć wojnę, ujmując się za swym powinowatym, Kazimierzem książęciem Polskim. Odpowiedział więc posłom cesarskim: „że przeciw Polakom słusznie podniósł oręż, za dawne swoje i księstwa Czeskiego krzywdy, a mianowicie za oślepienie pradziada swego Bolesława; i że nie przystało Henrykowi, królowi Rzymskiemu, zmuszać go do zwrócenia zdobyczy, gdy on wypłaciwszy cesarstwu według umowy roczną z Czech daninę, pięćset grzywien czystego srebra i sto dwadzieścia wołów wyborowych, w innych względach nie czuł się obowiązanym słuchać jego rozkazów; że robił co mu się podobało, i wolał raczej narazić się na wszelką ostateczność, niżeli oddać łupy Polakom.
Kazimierz, książę Polski, ułatwiwszy pomyślnie swoje sprawy u Henryka III, króla Rzymskiego, i uzyskawszy zezwolenie tak króla jako i matki swojej, królowej Ryxy, z Niemiec udaje się do Polski. Dokąd gdy wieść pożądana o powrocie książęcia i przyszłego króla zawitała, wszyscy obywatele uczciwi i pragnący ocalenia rzeczypospolitej wielką w sercach uczuli radość; znajdowali się bowiem w każdym stanie i powołaniu ludzie dobrze myślący, którzy zasłyszawszy o powrocie Kazimierza, oczekiwali go z upragnieniem; ci zaś, którzy nawykli byli do łotrostwa i grabieży, albo poprzywłaszczali sobie dobra królewskie i cudze majętności, przyjęli tę wieść ze wstrętem i nie małym przerazili się strachem. Naprzeciw zbliżającemu się do granic Polski Kazimierzowi biskupi i panowie Polscy, z pocztami ludzi zbrojnych, jakie zebrać mogli, spieszą z powitaniem, przyjmują go radośnie, winszują mu ocalenia i powrotu po długiém