Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/271

Ta strona została skorygowana.

tułactwie, zdobywają się na pochwalne pieśni, i z okazem najwyższej czci błagają i proszą: „aby puściwszy w niepamięć krzywdy, które w nierozważnym szale jemu i matce jego wyrządzono, objął ster rzeczypospolitej upadłej i zwątlonej, i ogarnął ich skrzydłami swojej opieki, a nie dając góry nad sobą gniewowi i zemście, raczył być dla nich miłościwym.“ Kazimierz odpowiedział: „że ten przedewszystkiem cel jego i zamysł, dla którego opuściwszy błogi i spokojny żywot zakonny wrócił do Polski z niemałym pocztem Niemców, ażeby rzeczpospolitą z odmętu nieszczęść i zaburzeń, które nią miotają, skołataną i niemal w ostatecznej przepaści grążącą, wydobył i ocalił; że wezwany przez posłów Polskich, nie tylko za zezwoleniem ale nawet za rozkazem papieża przybył do Polski, aby oswobodził naród i wskrzesił królestwo Polskie; że nakoniec nie myśli karać tych, którzy sprawcami byli jego i matki wygnania, owszem puszcza w niepamięć wszelkie krzywdy i urazy, a wszystkim pospołu królować chce nie tak postrachem i grozą, jako raczej dobrocią i łaskawością.“ Powitali też Polacy uprzejmie i Niemców, którzy z Kazimierzem przybyli, i pokąd wojowali w Polsce, okazywano im zawzdy wielką przyjaźń i uczciwość. Aby zaś tę gorliwą, jaką pałał Kazimierz, chęć podźwignienia rzeczypospolitej głośno w świecie rozsławić, naprzód na granicach królestwa liczne warownie i zamki, przez nieprzyjacioł zajęte, albo od łupieżców domowych i rozbójników opanowane, podchodzi, oblega i zdobywa; poimane w nich łotry karząc surowo, jednych wieszać na szubienicy, drugich mieczem tracić, innym nogi i ręce ucinać każe; a tak srogością kaźni odstrasza zbrodniarzy. Potém, co było złego i przewrotnego, znosi i zagładza; gromi występki, wykorzenia zbrodnie, ukraca wszelkie niegodziwości, hamuje pokrzywdzenia; niektórych znowu wynosi i na dostojeństwach osadza. W końcu taki padł postrach na obcych nieprzyjacioł i na krajowców, że pierwsi opuszczali swoje zabory, drudzy udawszy się w pokorę, już to sami, już przez wstawiających się za nimi przyjaciół, błagali, aby im przebaczył i popełnione odpuścił bezprawia. Książę pełen ślachetności i roztropnego pomiarkowania, nie chciał też pastwić się nad wszystkimi, ale pokarawszy śmiercią najzaciętszych w oporze złoczyńców i podżegaczy rozruchów, okazał się dla innych łaskawym i litościwym, ażeby kraju wyniszczonego poprzedniemi wojny nie ogałacał jeszcze bardziej z ludności. Udano się potém do stolicy Gniezna, gdzie przez arcybiskupa Stefana, w obecności innych biskupów Polskich, Kazimierz, pierwszy tego imienia książę, z porządku zaś trzeci, jednozgodnie okrzykniony i wybrany królem Polskim, koroną, którą przywiózł, ozdobiony został, namaszczony i ukoronowany. Na uroczystość tej koronacyi zjechali się do Gniezna ludzie wszelakiego wieku, stanu i rodu, z najżywszą i uniesienia pełną radością, którą nawet najmniejsi z gminu okazywali; każdy bowiem byłby się