nieszczęście za zbrodnie świętokradztwa, których się Czesi dopuścili na Polakach i kościele Gnieźnieńskim.
Kazimierz król Polski, doznawszy tylekroć łaski i pomocy Boga, który go w trudnych i nader niebezpiecznych razach wspierał, wzmagał, wywyższał, uspokojony w duszy, poznał, że wystąpienie jego z klasztoru i porzucenie stanu duchownego, a objęcie rządów ojczystego królestwa, podobało się Królowi królów ziemskich. Pragnąc przeto za doznane łaski czémkolwiek okazać wdzięczność swemu Stwórcy i Dobroczyńcy, po długich namysłach postanowił założyć klasztor zakonu Benedyktynów, którego szatę niegdyś nosił, i w którym nauczył się był prawa Bożego. Śle zatem do Kluniaku umyślne w tym celu poselstwo, załącza razem opatowi i mnichom Kluniackim rozliczne podarki, oznajmując, jaką w objęciu i odnowieniu królestwa Polskiego, pogromieniu nieprzyjacioł, i otrzymaniu potomstwa płci męzkiej łaska Zbawiciela obdarzyła go pomyślnością i chwałą, a przytém żądając i prosząc: „aby mu przysłano z klasztoru Kluniackiego kilku braci, opatrzonych w księgi zakonne i obrzędowe; tych obiecuje umieścić w klasztorze, który zamierzył wystawić nakładem królewskim, opatrzyć dostatnio i hojném nadać uposażeniem.“ Opat Kluniacki z gronem pobożném swoich braci uradowany takowém poselstwem, złożywszy Bogu uroczyste dzięki, że ich wychowaniec, w powszechnym upadku Kościoła i królestwa Polskiego, stał się ich główną podporą, obrońcą i naprawcą, postanowił uczynić zadosyć jego prośbie. Razem przeto z wysłannikami królewskimi posyła mu dwunastu mnichów, z których jeden imieniem Aaron życia czystością i szczególniej bystrym odznaczał się rozumem. Kazimierz król Polski powitał ich radośnie, jak gdyby Aniołowie Boscy uczcili go swemi nawiedzinami; wystawił im na górze Tyńcu, leżącej nad brzegiem rzeki Wisły, o dwie mile tylko od Krakowa, klasztor pod wezwaniem S. Piotra, głowy Apostołów, i tak hojnie go uposażył, uprzywilejował i zbogacił nadaniami rozlicznych miasteczek, wsi, dzierżaw, przywilejów i swobód, że żadnego w królestwie Polskiém niema klasztoru, ani dawniej ani później założonego, któryby dochodami swemi mógł się równać z temi, jakie król Kazimierz wtedy Tynieckiemu nadał, i jakie klasztor ten po dziś dzień posiada. Pierwszym jego opatem z woli króla Kazimierza był Aaron, rodem Francuz. Temu opactwu Tynieckiemu poddane zostały wszystkie inne klasztory i zakłady Benedyktyńskie, znajdujące się w dyecezyi Gnieźnieńskiej i innych dyecezyach,