zacnych nadarzało się mężów, którym dostojność arcybiskupia słusznie przynależećby mogła, wszystkich przecież pominąwszy, względy swoje i życzenia zwrócił ku Aaronowi, rodem z Francyi, opatowi klasztoru Tynieckiego. Poznał bowiem dokładnie, gdy byli razem w klasztorze Kluniackim, jego niepospolitą naukę, świątobliwość życia, i gorliwość w wypełnianiu obowiązków. Dokazał więc swoim wpływem, iż dla rzadkich męża tego zalet żądano go mieć arcybiskupem Krakowskim, i że wybór ten od papieża Benedykta IX potwierdzony został. Jakoż wzmiankowany Benedykt IX, ujęty gorliwością, z jaką Kazimierz król Polski popierał wyniesienie Aarona, męża pobożnego i uczonego, potwierdzając jego wybór i przyznając mu swoim wyrokiem palliusz, chciał zarazem wymierzyć sprawiedliwą cześć Kazimierzowi królowi Polskiemu. Temi bowiem, jako czytamy, wyraził się słowy: „Powagą i władzą Ś. Piotra, książęcia Apostołów, pod którego zaciągnąłeś się chorągiew, i z miłości ku królowi Polskiemu Karolowi czyli Kazimierzowi, panu waszemu, i małżonce jego Maryi, i synowi ich Bolesławowi, i dla zaszczytu królestwa Polskiego, stanowimy, zatwierdzamy i uświęcamy błogosławieństwem naszém w kościele Krakowskim i mieście Krakowie na wieczne czasy arcybiskupstwo i metropolią, której poddajemy wszystkich w całém królestwie Polskiém biskupstw parafie, ażeby władzą arcybiskupią przewodniczyło wszystkim. Użyczamy przytem tobie i twoim następcom płaszcza zdjętego z ciała Ś. Piotra, ażebyś go nosił w dni uroczyste, prawem przepisane.“ Zdawało mi się potrzebném umieścić to w dziele niniejszém, i dla zaszczytu króla Kazimierza, jakim go uczcił biskup najwyższy, i dla chwały a odznaczającej się godności kościoła Krakowskiego, który chociaż tej godności przez niedbalstwo biskupów owego Aarona następców postradał, słuszną jednak i równie potrzebną jak zaszczytną dla Polski byłoby rzeczą, aby ją kiedyś z łaski Bożej i szczodrobliwości królów Polskich, a za staraniem Gnieźnieńskich i Krakowskich biskupów odzyskał; przez co Gnieźnieńskiemu kościołowi nie ubyłoby ale owszem przymnożyło się zaszczytu, gdyby nie przed jedném tylko arcybiskupstwem Lwowskiém, ale przed dwoma kościołami, t. j. Krakowskim i Lwowskim, miał pierwszeństwo.
Kazimierzowi królowi Polskiemu narodził się z Dobrogniewy czyli Maryi, królowej Polskiej, trzeci syn, któremu na żądanie ojca dano na chrzcie imię dziada, Mieszko albo Mieczysław.