nęło, dostawszy się żywcem w ręce nieprzyjaznych Węgrów, naprzód wzroku pozbawiony, a potém zaprowadzony został do Białogrodu, gdzie w okropnych cierpieniach, które mu wewnątrz i zewnątrz dojmowały, umarł; pochowany w bazylice Pięciokościelnej, przez niego samego założonej. Żonę także, albo raczej wdowę tegoż króla Piotra, na rozmaite wydano obelgi i krzywdy; a obce rycerstwo z służby nadwornej króla Piotra częścią rozpędzono, częścią wymordowano. Henryk cesarz, zajęty pod ów czas sprawami swego państwa, i wybierający się do Włoch, nie mógł pomścić się do razu takiego bezprawia.
Gdy Piotr król Węgierski nędzną zginął śmiercią, Andrzej, jeden z książąt, koronowany na króla Węgierskiego w Białogrodzie przez trzech biskupów, których sam od śmierci wybawił, natychmiast przywracać począł wiarę katolicką, a prześladować surowo czcicieli czarta i bałwochwalców, namawiając Węgrów, aby porzucili sprosne błędy pogaństwa, a trwali wiernie przy czci jednego prawdziwego Boga, której ich Ś. Stefan pierwszy król nauczył i którą im do zachowania przekazał. Tymczasem Lewenta, brat króla Andrzeja, sam bałwochwalca i bałwochwalców opiekun, umarł i pochowany został w miejscu niepoświęconém, blisko wsi Toxun. Który, gdyby był osięgnął rządy i dłużej pożył, przykładem swoim i nakazem byłby pociągnął całe Węgry do sprosności bluźnierczej i bałwochwalstwa: przez jego zaś śmierć i gorliwość Andrzeja zatrzymała się zaraza tej zgubnej trucizny, która się była wszędy rozszerzyła, i cześć bałwanów upadła.
Benedykt I, biskup Poznański, po jedenastoletnim zarządzie kościoła umarł i w tymże kościele Poznańskim pochowany został. Jego następcą, za wstawieniem się Kazimierza I króla Polskiego, obrany prawnie i przez papieża Jana XX potwierdzony Marcelli I, Rzymianin, z rodziny i domu dawnego Marcellów.