stwa pisarzy i podwójnych rzeczonego kościoła przenosin, poszły w niepamięć, nieznane aż do naszych czasów; ja zebrałem je jakokolwiek i ułożyłem w osobnym dwuwierszu. Przeniesienie zaś i uposażenie rzeczonego kościoła przez Kazimierza I króla Polskiego dało powód niektórym kronikarzom i dziejopisom do błędnego podania, jakoby tenże Kazimierz król Polski pierwszym był założycielem kościoła Wrocławskiego, chociaż on tylko go przeniósł. Wspomniany bowiem kościół Wrocławski w tymże samym czasie co i kościoły Gnieźnieński, Krakowski, Poznański, Płocki, Kruszwicki, Lubuski, Chełmiński i Kamieński, założył i wystawił Mieczysław I, książę i monarcha katolicki Polski, oznaczywszy w właściwych miejscach ich dyecezye. Niepodobna bowiem przypuścić, ażeby biskupi Polscy, chociażby niektórzy tylko, mieli być tak niedbali i bezrozumni, i na krzywdy swoje tak mało baczni, iżby mieli zezwolić na założenie w obrębie swoich dyecezyj nowego kościoła katedralnego, tak w swych zakresach rozległego, jakim teraz widzimy kościół Wrocławski, i na uszczuplenie przez to swych dyecezyj, ubytek majętności i dochodów z dziesięcin snopowych, w które ten kościół równie jak inne Polskie kościoły został uposażony. Mogła to błędne mniemanie spowodować inna jeszcze przyczyna. Rzeczony bowiem Kazimierz król Polski, przydawszy kościołowi Wrocławskiemu przy oném przeniesieniu wspomniane wsie i miasteczka, i opatrzywszy go hojniejszém daleko niżeli miał wprzódy uposażeniem, sprawił, iż ze względu na dawne kościoła tego ubóstwo przyznano mu raczej założenie jego niżeli przeniesienie.
Papież Leon i cesarz Henryk, zabawiając czas jakiś razem w Niemczech, obchodzili w tym roku w mieście Wormacyi, dyecezyi Mogunckiej, uroczystość Narodzenia Pańskiego, i zgodnemi układy naprawili wiele rzeczy zepsowanych. Nareszcie Leon papież pożegnał cesarza i opuścił Niemcy; a zebrawszy za rozkazem cesarstwa z rozmaitych części Niemiec znaczną siłę zbrojną, do której przyłączyły się posiłki wielu książąt Niemieckich i prałatów, wkroczył z potężném wojskiem do Apulii, celem