mu Nałęcz, dziekan Gnieźnieński, wyborem prawnym, który się odbył w dzień Zwiastowania S. Maryi, wyniesiony i potwierdzony przez papieża Wiktora II, za wstawieniem się Bolesława króla Polskiego, popierającego wybór kapituły.
Gdy po śmierci Kazimierza króla Polskiego, a wyniesieniu na tron syna jego Bolesława, nastąpiła zmiana w rządzie, zaszła też odmiana i w duchowieństwie. Arcybiskup bowiem Krakowski Aaron (o którym powiedzieliśmy wyżej, że na wezwanie Kazimierza króla Polskiego przybył z Kluniaku z dwunastą braćmi tegoż zakonu i osiadł na Tyńcu, otrzymawszy to miejsce od Kazimierza króla Polskiego z dostatniém klasztoru uposażeniem) z opata Tynieckiego posunięty na stolicę arcybiskupią Krakowską, po dwunastoletnim zarządzie kościoła Krakowskiego, który sprawował z wielkim zaszczytem, strawiony pracami i sędziwą starością umarł. Pochowano go z przyzwoitą czcią, sam bowiem król Bolesław uczcił obchód żałobny obecnością swoją. Utrzymują, że on w kościele i dyecezyi Krakowskiej zaprowadził post czterdziestodniowy i zobowiązał swoję dyęcezyą do zachowania tego postu. On także klasztor Tyniecki obdarzył i zapomógł wielu przywilejami, wolnościami, i darowizną dziesięcin snopowych, należących do stołu arcybiskupa Krakowskiego. Wszystkich wreszcie opatów klasztoru Tynieckiego obdarzył tym zaszczytnym przywilejem, że każdy opat był oraz kościoła Krakowskiego kanonikiem (canonicus natus), zajmował miejsce w tymże kościele między kanonikami, i podczas nabożeństwa i w godzinach kanonicznych występował w kościele Krakowskim w rokiecie i almucyi. Lubo zaś po śmierci rzeczonego arcybiskupa Aarona kanonicy Krakowscy zbierali się po kilka kroć w celu obrania nowego arcybiskupa, w żaden sposób jednak zgodzić się na wybór nie mogli, gdy dla rozróżnionych zdań i chęci wyborców głosy ich były podzielone. Za czém poszło, iż kościół Krakowski, z przyczyny tak brzydkiej niezgody, przez całe prawie dwa lata zostawał bez biskupa.