Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/320

Ta strona została przepisana.

Wszebora; tą siłą postanowił przywrócić książęcia Belę, zostawiwszy małżonkę jego i trzech synów w Polsce. Andrzej król Węgierski wiedząc już-to z pogłosek, już z doniesień, że król Polski sposobi się przeciw niemu do wojny, odesłał syna swego Salomona przez hrabiego Niehbalda do cesarza Henryka IV, z przydanym mu znakomitym orszakiem, prosząc: „ażeby na przypadek jego zgonu miał o nim pieczą, jako o swoim zięciu, i wyznaczył mu zbrojne w swoich ludziach posiłki.“ Podobnież u Wratysława książęcia Czeskiego wyjednał sobie dwa potężne wojska, Niemieckie i Czeskie, od cesarza Henryka i Wratysława książęcia Czeskiego przysłane; trzecie, ogromniejsze od tych dwóch, sam z swoich Węgrów zaciągnął. Niemcami dowodzili dwaj wodzowie, Wilhelm i Pontianus; Czechami Konrad książę Morawski, brat rodzony Wratysława książęcia Czeskiego. Stanąwszy więc w pośrodku tylu i tak wielkich wojsk posiłkowych, Andrzej król Węgierski myślał więcej o korzyściach zwycięztwa niżli o walce. Z drugiej strony szczuplejsza była wprawdzie liczba wojska, złożonego z samych tylko Polaków, na trzy podzielonych zastępy: ale ich wprawność dawała otuchę pewną zwycięztwa; z dawna bowiem rycerze ci nawykli byli na skinienie króla stawać w szyku lub cofać się, gdy potrzeba tego wymagała; zatrzymywać krok, albo ciągnąć naprzód w pochodzie. Węgrów, którzy przeszli na stronę Beli, była dosyć znaczna liczba, i z nich Bolesław król Polski utworzył czwarty zastęp. Lubo zaś każdy oddział miał swego dowódzcę, naczelnictwo jednak objął sam król Bolesław: takie mąż ten rozwinął już wtedy zdolności, i wedle jego rozkazów wszystko się sprawowało. Nad rzeką Cissą oba spotkały się wojska: a chociaż wojsko Andrzeja większą okazywało porywczość do walki, zwłaszcza że nie tylko on sam, jako wódz obecny, zachęcał je do boju, ale że liczbą kilka kroć silniejsze było od wojsk króla Bolesława i książęcia Beli; obadwaj przecież nie ulękli się tak przeważnej siły, i śmiało prowadzili swoje zastępy do boju. Walka wszczęła się z obojej strony od przechwałek i pogróżek; poczém przez kilka godzin walczono z taką zaciętością, że długo wątpliwą było rzeczą, któremu narodowi Mars okrutny zwycięztwo przeznaczy. Ale chociaż obiedwie strony z zapałem ubiegały się o zwycięztwo, wojska jednak króla Andrzeja wkrótce chwiać się poczęły, gdy znaczna część Niemców i Czechów uległa w pogromie, a reszta pierzchnęła, widząc że celniejsi mężowie wyginęli. Mogła się jeszcze była walka odnowić, ale Węgrzyni pod sprawą króla Andrzeja po złamaniu swoich szyków, obawiając się, aby Bela odniosłszy zwycięztwo nie wywarł na nich swojej srogości, poopuszczali hufce króla Andrzeja i jego sprzymierzeńców i przeszli na stronę Beli. Tym sposobem Bela z łatwością najzupełniejsze otrzymał zwycięztwo; wiele ludu Niemieckiego i Czeskiego na placu zostało.