Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/333

Ta strona została przepisana.

dzy, która zbudowana na miejscu wyniosłém, nie miała stałego i donośnego źródła, smutny więc przedstawiała widok zmierającej codzień ludności. Naostatek przełożeni zamku i rycerstwo Ruskie obawiając się, ażeby zaraza podobnego pomoru ich równie nie dotknęła, gdy już przychodziło do ostatniej rozpaczy, wyprawiają posła do króla Bolesława z żądaniem, aby im wolno było wyjść z wszystkiemi końmi i taborami, poczém w dniu umówionym królowi twierdzę oddają. Król Bolesław opanowawszy zamek, mury i inne części miasta Przemyśla, zwątlone oblężeniem albo zniszczone, wzmocnić i odbudować rozkazał, osadził wojsko w mieście zimową załogą, sam zaś z znakomitszemi panami i dostojniki w zamku obrał mieszkanie.

Gejza książę Węgierski wraz z braćmi szuka schronienia u Bolesława króla Polskiego, i prosi o pomoc zbrojną przeciw Salomonowi, powtórnie koronowanemu za sprawą Henryka cesarza.

Henryk cesarz Rzymski spełniając obietnicę daną Salomonowi królowi Węgierskiemu, zięciowi swemu, wkroczył do Węgier od strony Austryi z potężném wojskiem, złożoném z Włochów, Niemców i innych narodów, prowadząc z sobą rzeczonego króla Salomona. Węgrzy, naród zmiennej i niestatecznej dla swoich książąt wiary, dowiedziawszy się o jego przybyciu, opuszczają książęcia Gejzę i braci jego Władysława i Lamberta, synów króla Beli, którym aż do tej chwili wierną okazywali uległość i posłuszeństwo, i w zawody przechodzą na stronę Salomona. Gejza, książę Węgierski, widząc się od Węgrów opuszczonym i niezdolnym do odparcia potęgi cesarza, po wspólnej naradzie z braćmi, postanawia uchylić się przed burzą grożącą i oczekiwać pomyślniejszej chwili. W towarzystwie zatém dwóch braci rodzonych Władysława i Lamberta, kilku oraz Węgrów, którzy wiernie mu przychylni w żaden sposób opuścić go nie chcieli, udaje się do Polski, do braci swoich, Bolesława króla i Władysława książęcia Polskiego, spodziewając się, że tam w niebezpieczeństwie najpewniejszą dla siebie i swoich znajdzie ucieczkę. Gdy pod ten czas Bolesław król wojną Ruską był zajęty, książę Władysław i matka Dobrogniewa przyjęli ich łaskawie, i w swojej gościnie opatrzyli we wszystko, cokolwiek do życia było potrzebne. Cesarz zaś Henryk zawiadomiony o ucieczce książąt Węgierskich, odprowadził Salomona do Białogrodu, przemówił do biskupów, baronów i zebranych tamże w wielkiej liczbie obywateli, wyrzucając narodowi jego niestałość; a pogodziwszy Salomona z Węgrami, związał przysięgą zobopólne ich układy. Aby zaś przeciw dawnej koronacyi nie powstała jaka wątpliwość, kazał go w swej obecno-