ników, celem ułożenia się z królem o ustąpienie zamku, a to pod następującemi warunkami: „aby im wolno było wyjść z wszystkim co posiadali, a tym, którzyby woleli pozostać, aby dozwolono razem z Polakami wojskowo służyć; nadto, żeby im król zapłacił dwa tysiące grzywien.“ Na te warunki gdy ugodne stanęło zezwolenie, zamek Wolin poddał się królowi. Kiedy Bolesław przebywał w ziemi Wołyńskiej, książę Wszewołod, zapragnąwszy sprobować walki, pociągnął ku niemu z wojskiem Ruskiém; ale gdy się hufcom Polskim dobrze przypatrzył, i uznał, że bez jawnego niebezpieczeństwa trudno było doświadczać losu, cofnął się z powrotem.
Jaromir, inaczej Gebhard, biskup Praski, oburzony rozdzieleniem biskupstwa Ołomunieckiego, wielkie czynił usiłowania, aby je do dawnej przywrócić całości: co gdy mu się nie powiodło, z przyczyny oporu Wratysława książęcia Czeskiego, który pierwszym był powodem i sprawcą tego rozerwania i ustanowienia biskupstwa Ołomunieckiego, udawszy się po tajemnie do Jana, Ołomunieckiego biskupa, dopuścił się na jego osobie ciężkich obelg, a nawet chłosty, wymierzonej nań częścią przez siebie, częścią przez swoich dworzan. Czém urażony wielce Wratysław, książę Czeski, zaniósł skargę do sądu Apostolskiej stolicy przeciw Jaromirowi biskupowi Praskiemu: lecz pierwsi posłowie wyprawieni do Rzymu z rozkazu Jaromira zostali w drodze schwytani i męczeńsko zabici. Alexander II papież, powodowany wielkością występku, wysłał kardynała Rudolfa, w celu skarcenia tak zdrożnego nadużycia. Któremu gdy Jaromir odmówił posłuszeństwa, i wezwany przed niego stawić się nie chciał, wyzuł go kardynał z biskupstwa, i rzucił nawet klątwę na dyecezyą Praską; lecz później złagodziwszy swoję surowość, żeby większego uniknąć zgorszenia, Jaromirowi przywrócił dostojność biskupią, i dyecezyą Praską od klątwy uwolnił; obu jednakże biskupom naznaczył czas do stawienia się przed papieżem Alexandrem. A gdy obadwaj do Rzymu przybyli, papież potwierdził wyrok złożenia Jaromira z biskupiej stolicy; zniewolony jednak usilnemi prośbami hrabiny Matyldy, córki Bonifacego książęcia Lukki w Toskanii, która całe swoje dziedzictwo na wieczystą własność oddała Św. Piotrowi, i kościół Rzymski broniła dzielnie od nieprzyjacioł,