Sądy, nie tylko w tej sprawie biskupiej, ale w wszelakich innych zwoływane, ziemskie i główne, które się u Polaków zowią wiecami (colloquia) albo mniej właściwym wyrazem rokami walnemi (termini magni), odbywały się na błoniach, jakie leżały między Solcem a Piotrawinem, w nizinach i miejscach bagnistych, albo zagajonych lasami. Utrzymywał się bowiem wiekami zwyczaj dawnych królów i książąt, odprawiania sądów walnych na płaszczyznach, łąkach i polnych rozłogach, ażeby każdy przybywający do sądów, które trwały nie tylko przez dni kilka, ale czasem przez kilka tygodni, snadniej mógł znaleźć potrzebną dla bydląt paszę. Zwyczaj ten już z dawna ustał, i sądy odbywają się po zamkach albo grodach, nie pod namiotami jak dawniej, odkąd Polacy nabyli więcej oświaty i uprawniejsze przyjęli obyczaje, niżeli w ów czas mieli ich przodkowie.
Biskup Stanisław, otrzymawszy wyrok stosowny do swego wniesienia, udał się do wsi swojej Piotrawina, odległej o dwieście tylko kroków od miejsca sądu; nakazał wszystkim księżom obecnym, ilu ich w takiej nagłości mógł zgromadzić, post trzechdniowy, zalecając im, aby odprawiali msze, modlitwy i pacierze, z upewnieniem, że nie tylko tego, o co w zwyczajnych prosili modłach, ale większych daleko łask od Boga dostąpią, byleby mieli wiarę podobną do ziarnka gorczycy. Sam w oratoryum kościelném czuwał dniem i nocą na modlitwach, które mieszał z wzdychaniem i płaczem. Czwartego dnia o świcie wyszedłszy z kościoła, kazał odkopać ziemię i otworzyć grób zmarłego rycerza Piotra; a gdy się ukazał trup, butwiejący już od lat trzech, wtedy wśród mnogiego tłumu księży i ludu, padłszy na ziemię i zalawszy oblicze swoje łzami, wzniósł gorące modły do Boga temi słowy: „Boże najlitościwszy! który z nieskończonego miłosierdzia twego wejrzawszy na zatracony w grzechu ród ludzki, raczyłeś przyjąć na siebie brzemię naszej ziemskości; który zstąpiwszy na ziemię, wskrzesiłeś niegdy Łazarza cuchnącego od dni czterech, przywołałeś do życia córkę przełożonego nad synagogą i syna wdowy z Naim; a nadto przyrzekłeś słowem, które nigdy nie przeminie, że wiernym i ufającym w Tobie dasz moc czynienia więcej jeszcze, niżeli sam zdziałałeś: spojrzyj z wysokości chwały twojej na płacz i westchnienia błagających ciebie, i według miłosierdzia twego i szczodrej łaski, której niegodnym nawet użyczać raczysz, spraw, ażeby Piotr rycerz w sprawie kościoła twego, którego się obrony ufny w imię twoje podjąłem, zmartwychwstał i dał świadectwo prawdy z tamtego świata, gdy synowie
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/342
Ta strona została przepisana.
Ś. Stanisław po przywołaniu świadka z grobu, otrzymuje od króla i panów wyrok przysądzający mu wieś Piotrawin.