się bezpiecznym między piechotą, od jednego z rycerzy Alexiusza, który udawszy się za swego wmieszał się w roty piesze, ugodzony między łopatki, zginął. Alexy z wojskiem swojém pierzchnął, a Wszewołod odzyskał zamek Czerniechowski. Zwłoki zaś książęcia Zasława przeniesiono do Kijowa i pochowano w kościele Ś. Maryi, zroszone łzami syna Jaropełka. Zasław wielkim był czcicielem sprawiedliwości, którą rad każdemu wymierzał; miał urodną postać i wzrost wyniosły. Po nim na księstwo Kijowskie nastąpił brat jego rodzony Wszewołod, jako najstarzy wiekiem, oddawszy jednemu z synów Włodzimierzowi Czerniechowską, drugiemu zaś Jaropełkowi Turowską dzielnicę.
Tyrańskiej i do zniesienia trudnej, a ciągle wzmagającej się srogości Bolesława króla Polskiego, który brnął coraz głębiej w swoje sprosne występki, nie mogąc dłużej ścierpieć Stanisław biskup Krakowski, a widząc, że Piotr arcybiskup Gnieźnieński, na którego pierwszeństwem spadał zaszczyt, obowiązek i zasługa przestrzegania i karcenia, zbytnią powolnością folgował królowi, codzień większych dopuszczającemu się zdrożności; uznał w pobożném sumieniu, że ta powinność, chwała i zasługa do niego należała, i że ten zawód i tryumf chwalebny jemu a nie komu innemu Opatrzność Boska zachowała, ile że katedra Krakowska przez niedbalstwo Zuli czyli Lamberta, jego najbliższego poprzednika, nie dawno dopiero postradała godności arcybiskupiej, i w niczém prawie nie ustępowała metropolii Gnieźnieńskiej, zwłaszcza gdzie potrzeba było skarcenia występku, i ukrócenia tego, co osłabiało i gubiło całą rzeczpospolitą. Szlachetną więc powodowany gorliwością, a nie poczuwający się do żadnej winy, naprzód w osobności i bez świadka, łagodnie i po ojcowsku, roniąc nawet łzy, które mu czułość i moc wielka litości wyciskała, a które mu mowę przerywały, napomina, karci i zaklina Bolesława, króla Polskiego: „aby swej godności królewskiej i rodu tak wysokiego nie kalał zmazą najobrzydliwszej i przyrodzeniu przeciwnej sprosności; aby się nie stawał, jak bydlę w swoim gnoju grzęznące, Bogu i ludziom obmierzłym; aby tej sławy i zaszczytów, których mu w tak licznych zwycięztwach Bóg łaskawie użyczył, nie kaził i nie zamieniał na wieczną sobie i domowi swemu sromotę: a jeśli użyć chce dozwolonej roskoszy cielesnej, aby raczej z swoją małżonką łączył się w celu płodzenia potomstwa; aby też przestał okrucieństw nad rycerstwem