Książę Jaropełk, syn Zasława, niegdy Kijowskiego książęcia, mając sobie za wielką krzywdę, że stryj jego książę Wszewołod odziedziczył księstwo Kijowskie po śmierci ojca jego Zasława, zbiera wojska, aby nań zbrojno uderzyć i strącić go z Kijowskiej stolicy. Co porozumiawszy Wszewołod, zwołał zjazd walny dla naradzenia się, coby czynić wypadało. Wtedy jeden z radców otworzył swoje zdanie temi słowy: „Ściągniéj hufce zbrojne, i wypraw syna swego Włodzimierza przeciw Jaropełkowi; mnie zaś wyśléj przed nim, a ja oszukam Jaropełka i zwyciężę go bez dobycia oręża.“ Gdy pomysł ten wszystkim się spodobał, udaje się on radca do Jaropełka i zdradzieckiemi słowy tak do niego przemawia: „Nie ufaj radcom twoim i bojarom, wszyscy bowiem przychylni są wrogowi twemu Wszewołodowi, i zobowiązali się wydać cię w jego ręce. Słuchaj zatém wiernej rady mojej: uciekaj do Bolesława króla Polskiego, i żądaj pomocy sprzymierzeńca, który niegdyś ojca twego Zasława wygnanego przywrócił.“ Jaropełk uwierzył zdradliwej namowie i opuściwszy Ruś schronił się do Polski, powziąwszy podejrzenie ku wszystkim radcom i rycerzom. Matkę zaś, żonę i synów, wraz z domownikami swemi, osadził w zam ku Łuckim, zaleciwszy im, „aby się nieprzyjaciołom jak najusilniej bronili, póki on z wojskiem Polskiém nie przybędzie na odsiecz.“ Tymczasem, gdy Jaropełk uchodził do Polski, Włodzimierz syn Wszewołoda pociągnął zbrojno pod Łuck, a zamek poddał mu się natychmiast i bez oporu; w nim zwycięzca znalazł matkę, żonę, synów i domowników Jaropełka, których poimawszy zabrał w niewolę do Kijowa, i drużynę służebników jego sprzedał. Bolesław zaś król Polski, nie mogąc osobiście iść na pomoc Jaropełkowi, z przyczyny niezgody powstałej pomiędzy nim a rycerstwem, dał mu jednakże wojsko złożone z ludu Polskiego, którego siłą wsparty Jaropełk przybywa naprzód pod Łuck, a Włodzimierz syn Wszewołoda, nie śmiejąc opierać się jego potędze, wyprawia posłów
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/357
Ta strona została przepisana.
Wszewołod książę Kijowski dowiedziawszy się, że bratanek jego Jaropełk, syn Zasława niegdy książęcia Kijowskiego, zbierał przeciw niemu siły w celu odzyskania stolicy ojcowskiej, wysyła nań z wojskiem syna swego Włodzimierza. Tymczasem Jaropełk, uwiedziony zdradziecką namową jednego z radców, ucieka do Bolesława króla Polskiego, a Włodzimierz opanowawszy zamek jego Łuck, matkę, żonę i synów Wszewołoda bierze w niewolą. Potem Jaropełk przy pomocy Polaków to wszystko odzyskuje i pokój z Włodzimierzem zawiera, niespodzianie atoli ginie z rąk własnego domownika. Zwłoki jego odprowadzono do Kijowa, gdzie je książę Wszewołod wraz z synami swemi i bojarami z wielką czcią pochował.