Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/367

Ta strona została przepisana.

swemi znieważać męża Bożego, ale nawet zaczął się bać o siebie, poczuwając się do popełnionej na nim zbrodni morderstwa, której wtedy dopiero cały ogrom poznał, zwłaszcza gdy go coraz więcej trapić poczęła wzgarda okazywana od własnego rycerstwa i jawna u obcych sromota. A lubo zdawało się, że w początkach panowania trwałą i niezłomną cnót swoich posadę założył w obronie i rozszerzeniu swojej ojczyzny, tudzież w hojności, która sama jedna tak wyszczególniającym była w nim przymiotem, że z pomiędzy królów Polskich on sam tylko zasłużył na imię i przezwisko szczodrego: przecież, zniweczywszy te wszystkie czyny chwalebne ciężką miarą występków, cokolwiek miał w sobie męztwa i dzielności umysłu, to ohydził i zatarł sprosnością obyczajów, a zaletę szczodroty przyćmił drugą zakałą zbrodniczego morderstwa. A tak, pragnąc w chwale wyrównać przodkom, a nawet ich przewyższyć, okrył siebie i potomstwo swoje wieczną hańbą i sromotą; a usiłując rozprzestrzenić granice swego królestwa, z dopuszczenia sprawiedliwych sądów Bożych stracił te, które już tak znacznie rozszerzone posiadał, i zanurzony w cieniach brzydkiej pomroki, zaćmił rodu swego zaszczyty, świetność i chwałę królestwa.
Rudolf stoczywszy po trzeci raz bitwę z Henrykiem królem Rzymskim nad rzeką Elsterą (Elestra) wielką poniósł klęskę; wielu książąt i rycerzy Saskich na placu legło, jemu zaś ucięto rękę. Odprowadzony do Mersburga, z ran poniesionych umarł. Po jego atoli śmierci nie uspokoiły się do razu sprawy cesarstwa: Herman bowiem, książę Lotaryngii, w jego miejsce obrany, nowe do wojny zbierał siły; lecz gdy od stronnictwa Henrykowi przychylnego zgładzony został, wojna z jego zgonem spełzła na niczém. Cesarz Henryk odwiedzając grób Rudolfa, gdy go pewien rycerz zapytał: „Czemu pozwolił, aby tego, który królem nie był, tak okazałym uczczono grobowcem?“ odpowiedział: „Bogdajby wszyscy moi nieprzyjaciele tak zaszczytne mieli pomniki!“

Rok Pański 1081.
Bolesław król Polski, obawiając się od swoich zdrady, uchodzi do Węgier, a potém w towarzystwie jednego tylko sługi do Karyntyi, gdzie w pewnym klasztorze ukrywszy się nieznany, pokutniczo służbę pełni; królestwo zaś Polskie wraca pod władzę książąt.

Z upokorzeniem własném poznał Bolesław król Polski, że pomyślny i kwitnący stan królestwa, w skutek zabicia Ś. Stanisława biskupa, ustąpił miejsca klęskom i zniewagom, gdy nie tylko wiele krajów Ruskich, a zwłaszcza tych, które on sam był podbił, zrzuciwszy jarzmo poddaństwa, od-