Władysława, który z powodu uroczystości świątecznej nie chciał tego dnia staczać bitwy. Koniecznością więc zmuszony książę Władysław, widząc się w największém niebezpieczeństwie, rozkazuje swoim wziąć się natychmiast do oręża. Wszczyna się sroga walka; Pomorzan bowiem i Prusaków zapalała chęć zuchwała oderwania się od Polski, Polaków zaś niegodziwość buntu. Już bitwa trwała przeszło pół dnia, i obie strony z zaciętością wydzierały sobie nawzajem zwycięztwo, kiedy szyki Pomorzan i Prusaków poczęły się przerzedzać, potém tu i owdzie ustępować, aż niezadługo w zupełnym popłochu pierzchnęły. Polacy ścigali długo uciekających, a zapaleni gniewem wielką między nimi rzeź sprawili. Resztę dnia książę Władysław i rycerstwo jego spędzili radośnie, przyznając wszystko to zwycięztwo nad nieprzyjacielem przyczynie Najświętszej Bogarodzicy. Pomorzanie i Prusacy, pokonani w tej bitwie, wrócili do podległości, poddając siebie i wszystko co mieli książęciu Władysławowi, i prosząc o przebaczenie, którego im też Władysław nie odmówił, spodziewając się, że nadal pozostaną wiernymi. Celniejsze jednak warownie i zamki wyłączył z pod ich władzy i zarządu, a powierzył je swoim, doświadczonym w wierze rycerzom; niektóre zaś, a zwłaszcza te, które stały na pograniczu, kazał zburzyć albo popalić, ażeby Pomorzanom i Prusakom odjąć wszelką sposobność do nowego rokoszu. A uporządkowawszy jak należało wszystkie sprawy, wrócił z swém wojskiem zwycięzko i bez szkody do domu.
Wratysław król Czeski, oburzony i zagniewany na braci swych rodzonych, Konrada i Ottona, których miał w podejrzeniu, że po jego śmierci królestwo Czeskie gotowi byli opanować z wyłączeniem jego syna, wkracza zbrojno do ich dzielnicy, Morawy, zdobywa miasto Ołomuniec i inne miasteczka należące do Ottona, i powierza je synowi swemu Brzetysławowi. A gdy w czasie tej walki zmarł Otto, zostawiwszy dwóch synów, Światopełka i Ottona, z tém większą srogością gniew swój wywarł na drugiego brata Konrada, i Berno, dzielnicę jego, obledz pospieszył. Tymczasem syn jego Brzetysław, zaprosiwszy w gościnę Zderada, jednego z starszych panów (baro major), którego król Wratysław w wojnach najwięcej używał pomocy, zabił go zdradziecko, za to, iż króla żartobliwie raczej niż poważnemi słowy prosił o wyznaczenie sobie stanowiska