w ręce Mścisława i jego rycerstwa. Przerażony tym wypadkiem Oleh cofa się do Rostowa, dokąd Mścisław idzie za nim w pogoń, zdobywa zamek Susdan (Szuszdan) i w perzynę obraca, Oleh zaś dla ostrożności chroni się do twierdzy Muromosz. Wtedy Mścisław wysyła do niego posłów, zawiera pokój, i rozpuszcza swoje wojsko, w nadziei, że swém pomiarkowaniem ułagodzi jego umysł okrutny i do rozlewu krwi skory. Lecz Oleh dowiedziawszy się, że Mścisław swoje wojsko zwinął, z pogwałceniem przymierza ciągnie przeciw niemu zbrojno. Uszedł przed tą napaścią Mścisław, ale wnet wezwawszy swe rycerstwo do broni, wychodzi przeciw Olehowi i ścigającym go nieprzyjaciołom. Cztery dni jednak, zamknięty w obozie, zwlekał bitwę, czekając na Kijowian i Połowców, i na brata Więcsława, wysłanych mu na pomoc przez ojca Włodzimierza, o których zbliżaniu się już był otrzymał wiadomość. Dopiero gdy nadciągnęli, wojska Mścisława rozpoczęły walkę; piechota uderzyła na Olha, bój z obu stron powstał zawzięty, z którego wreszcie Mścisław wyszedł zwycięzcą. Oleh pokonany uciekł do Muromosz, a tam za namową rycerstwa pojednał się z książęciem Mieczysławem, swoim zwycięzcą; nie sądząc się jednak bezpiecznym na Rusi, gdzie tylokrotnej dopuścił się zdrady, z drużyną wybranych rycerzy umknął do Rezan. Książę Mścisław poszedłszy za nim w pogoń, przemówił do rycerstwa, które mu towarzyszyło, i do samego Oleha słowy uprzejmemi i pełnemi najlepszej nadziei: „Ohydą jest (rzekł) dla ciebie, ohydą dla nas braci twoich, i dla rycerstwa twego, że postanawiasz nędznie tułać się po cudzych krajach, wydany na obmowę nieprzyjacioł, i tych nawet, między którymi masz przebywać. Wracaj więc do ziemi Ruskiej, gdzie bezpiecznie możesz mieszkać. Nie tak źli są bracia twoi, książęta Ruscy, aby ci nie mieli przebaczyć wszystkich krzywd, jakie im i ich krajom wyrządziłeś, bylebyś twoich przestępstw żałował.“ Taką namową ująwszy go i uspokoiwszy, cofnął z drogi Olha wraz z jego rycerstwem. A tak za łaską i zezwoleniem Mścisława wrócił książę i siadł spokojnie w zamku Nowogrodzkim.
Po uśmierzeniu rozruchów Pomorskich i Pruskich, tuszył Władysław książę Polski, że w tym roku swobodnie odetchnie; aliżci odbiera