czony od Władysława książęcia Polskiego. Był rzeczony Baldwin kanonikiem Stobnickim, i wspierał swą pomocą Bolesława książęcia i monarchę Polskiego w wielkiej potrzebie, za jego przeto wstawieniem na stolicę Krakowską wyniesionym został.
Konrad, syn cesarza Henryka, zmarł w Florencyi, a roku następnego Henryk przyjął koronę cesarską z rąk papieża Paschalisa, którego niezadługo potém z wielu prałatami duchownemi poimał i w więzieniu osadził, ale wnet papież wydobył się na wolność.
Władysław książę Polski, zwany Herman, licząc wieku swego rok pięćdziesiąty dziewiąty, w cięższą zapadł niemoc, którą długo dręczony i z sił do reszty wyniszczony, dnia 4 Czerwca ducha wyzionął. Książę Bolesław przez wszystek czas choroby ojca nie odstępował jego łoża, chyba kiedy chorego opatrywano. Był przy zgonie książęcia Władysława obecnym Marcin arcybiskup, który umierającego sam opatrzył Najświętszym Sakramentem Ciała Chrystusowego i ostatniém namaszczeniem. Z pogrzebem zaś zatrzymał się aż do dnia piątego, póki nań nie przybyli synowie, biskupi, panowie i rycerstwo Polskie. Niektórzy dziejopisowie krajowi twierdzą, że książę Władysław nie zwyczajną śmiercią zszedł ze świata, ale zgładzony zdradziecko przez Zbigniewa, syna z nieprawego łoża, którego Polacy przezywali niekiedy Zbiegiem. Ten, gdy się obadwaj synowie stawili na pogrzeb ojca, nie zajmował się wymierzeniem mu czci i ostatniej posługi, ale skarbami, które po nim zostały. Zwykłym sobie uniesiony szałem, wszczął kłótnię ohydną i gorszącą z bratem swoim Bolesławem, zalewającym się łzami i pogrążonym w smutku. Pod pozorem albowiem, że zamek Płocki należał do niego z prawa i ojcowskiego podziału, przywłaszczał sobie i skarb książęcy, który tam na ów czas był złożony. Po uśmierzeniu dopiero tej zwady za wdaniem się Marcina arcybiskupa Gnieźnieńskiego z innemi biskupy i panami Polskimi, odprawiono pogrzeb, który trwał przez dni kilka. Zwłoki zmarłego książęcia Władysława złożone zostały z czcią należną w chórze kościoła Płockiego, nie bez wielkiego żalu Bolesława, syna prawego, tudzież przytomnych prałatów i panów. Skarb wszystek książęcy, jak Marcin arcybiskup i inni biskupi Polscy uchwalili, między obu braci, Bolesława i Zbigniewa, równo rozdzielono. Acz ustawy krajowe (jus