Ruskie zbogacone dostatkiem i mnogiemi obciążone łupami, wiodąc z sobą gmin nader liczny brańców, zwycięzko powróciło do kraju. Sprawił Bóg zastępów w tym dniu wielką radość ocalonej Rusi, wydawszy jej do rąk srogich i najzaciętszych wrogów, Połowców. Ale w następnym czasie ziemie Ruskie doznały zniszczenia od Prusaków i Litwy.
Utrzymują niektórzy latopisarze Polscy, że w tym roku dopiero, a nie w 1069, jak to opowiedzieliśmy wyżej, Mieczysław książę, syn Bolesława króla Polskiego, po zatwierdzeniu w Kruszwicy, kędy była stolica jego, nadania klasztorowi Mogilnickiemu, założonemu przez jego ojca, wraz z żoną swoją Eudoxyą, dnia 14 Marca zgładzony trucizną, którą oboje w jednym dniu połknęli, umarł. Którego-to potwierdzenia przywilej pierwotny, na pergaminie spisany, w Mogilnickim klasztorze ja sam oglądałem, czytałem i rozważałem.
Bolesław książę Polski urażony na książąt Czeskich Borzywoja i Konrada (?), którzy acz bliscy jego krewni, z poduszczenia brata jego Zbigniewa wymierzyli nań zdradziecko napaść w czasie przygotowań do ślubnej uroczystości, i nie tyle nawet zagniewany na podżegacza Zbigniewa, ile na Konrada (ten bowiem do wydania wojny Bolesławowi najgorliwiej namawiał uchylającego się od niej książęcia Borzywoja), wybór rycerstwa i doświadczonej w bojach drużyny powołał do broni. A zebrawszy potężne siły z własnych tylko zaciągów, postawił na ich czele starostę (comitem) Zelisława, jako głowę rycerstwa (principem militiae) i do Moraw, na ów czas dzielnicy Światopełka, zbrojno wyprawił. Tak niecierpliwą zaś pałał żądzą pomszczenia się na Światopełku, że nie czekając stosowniejszej pory do wojny, w ciągu trwającego postu ruszyć kazał wojsku do boju; sam nawet chciał iść na tę wyprawę, i ledwo panowie radni odwiedli go swemi prośby od tego przedsięwzięcia. Wkroczył zatém wódz naczelny Zelisław trzema oddziałami do Moraw