podpalili, aby go łatwiej opanować mogli: natychmiast więc w to miejsce pospieszył z garstką rycerstwa, i zamek z gruntu nowy budować począł, nie szczędząc ku temu usilności i pracy. Obawiając się zaś napaści Czechów w miejscu pożarem opustoszoném i mniej bezpieczném, posłał do brata Zbigniewa z żądaniem, aby mu przyprowadził na obronę albo przynajmniej przysłał kilka hufców swego rycerstwa; nie zdawało mu się bowiem rzeczą przyzwoitą, do tak małej posługi trudzić swoich żołnierzy, znużonych świeżo dobywaniem Białogrodu i Pomorską wyprawą. Ale Zbigniew już wtedy pałający zawiścią ku Bolesławowi, i zazdroszczący mu głośnej w świecie sławy i powodzenia, dawszy mu hardą odpowiedź, nawet posłów jego, niepomny na prawa narodów, nieludzkiém obejściem znieważył, i wyzionąwszy na brata najzłośliwsze obelgi, o kęs srożej nie pokrzywdził. Zniósł Bolesław cierpliwie tę posłom swoim i sobie wyrządzoną zniewagę, pokrył urazę obojętnością, a pospieszył z odbudowaniem zamku Koźle, umyślnie podłożonym ogniem spalonego. Zbigniew albowiem, widząc rosnącą ku bratu swemu, Bolesławowi książęciu, cześć powszechną i przychylność między Polakami, ku sobie zaś nienawiść i pogardę, nawet w tych, którzy jego rządom byli powierzeni; słysząc wreszcie szczypiące go zewsząd przymówki, że był bękartem podłej nałożnicy, i w niczém do ojca niepodobny, uznał, iż nie miał innego środka do potłumienia tej zniewagi, na jaką był wystawiony, i osiągnienia najwyższej władzy, jak tylko w zbrodni; wszystkie więc ku temu obrócił myśli, ażeby Bolesława skrytym zgubić podstępem.
Pod on czas, kiedy Bolesław, książę i monarcha Polski, szczególniejszy czciciel Ś. Idziego (za którego przyczyną i zasługami urodził się był z rodziców długo niepłodnych) Pomorzan pod swoję i narodu Polskiego władzę podbijał, obległ także wojskiem swojém zamek i miasto Pomorskie Szczecin, które po długiém dobywaniu nakoniec przy pomocy Boskiej i Ś. Idziego opanował. Znajdował się w obozie jego rycerz jeden nazwiskiem Sieciech, młodzieniec krzepki, wymowy raźnej, i w drużynie towarzyszów jego rzadką odznaczający się dzielnością, który na dworze jego urząd cześnika sprawował. Ten gdy w pierwszym dniu poczętego szturmu, po wielu harcach i potyczkach, pod murami miasta w oczach Bolesława książęcia stoczonych, wieczorem do obozu powrócił, z nagła przerażony jakiemś trwożném przeczuciem, jakoby nazajutrz przy dobywaniu miasta od miecza nie-