Bolesław książę Polski, obrażony słusznie zniewagą wyrządzoną swoim posłom, przez których żądał był od Zbigniewa obrony w czasie naprawy zamku Koźla, nie zaspał swojej krzywdy, lecz zaraz po odbudowaniu twierdzy złożył radę starszyzny, przed którą użalał się na swego brata pobocznego Zbigniewa, że nie pierwsza-to była krzywda, jakiej od niego doświadczył, miał bowiem i inne, cięższe przeciw niemu urazy. Jakoż wiedzieli wszyscy, i głośno wszędy o tém mówiono, że Zbigniew podburzał Czechów, Pomorzan i Prusaków przeciw bratu swemu Bolesławowi, i nie tylko namową i łudzącemi obietnicami, ale nawet układaniem z nimi tajemnych związków, podsuwaniem pieniędzy, żywności, podarunków i rozmaitych zobowiązań, podżegał ich do najazdów na Polskę. Chodziły wieści, że kiedy Pomorzanie wtargnęli do krajów Bolesława, Zbigniew dawał im skrycie posiłki, obmyślał stanowiska, porozumiewał się z nimi, łączył, a nawet wspólnie działał i spiskował; że wszystkich jeńców Bolesława Pomorzanie sprzedawali, a przeciwnie tych, którzy pochodzili z dzielnicy Zbigniewa i przypadkiem dostali się w niewolą, na każde jego zgłoszenie się albo piśmienne świadectwo oddawali wraz z rzeczami i wszystką ich własnością. Biegali też ustawicznie gońcy od Zbigniewa do Pomorzan, udzielających sobie nawzajem doniesień, co Bolesław robi, gdzie się znajduje, i co przeciw Pomorzanom zamyśla. Słał niemniej Zbigniew Pomorzanom, a oni jemu wzajemnie upominki, i dzielili się z nim barbarzyńcy łupami zabranemi w krajach Bolesława. Ile razy zaś Pomorzanie lub inni nieprzyjaciele najechali ziemie Bolesława, zaraz Zbigniew spieszył do Czechów albo Prusaków, równie Polakom nieprzyjaznych, albo przez posły i listy namawiał ich i podżegał, aby z drugiej strony uderzyli na Polskę; nakoniec zbrodnicze z Czechami, Morawą, Pomorzany, Sasami i innemi ościennikami knował spiski przeciw Bolesławowi, aby go wyzuć z władzy książęcej, która-to chytrość i podstępy stały się niemal nałogiem i konieczném zatrudnieniem Zbigniewa; tém zaś śmielej zdrajca i częściej się ich dopuszczał, im więcej znajdował otuchy w pobłażaniu brata
Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom I.djvu/448
Ta strona została przepisana.
Gdy Zbigniew dla zbytniej powolności Bolesława coraz większych dopuszczał się zdrad i przestępstw, i gdy z przejętych listów pokazało się, że Czechów i Pomorzan przeciw bratu swemu podmawiał; Bolesław zawarłszy wprzód zgodę z Czechami, wybrał się zbrojno na Pomorze, i opanował Gniezno wraz z innemi posiadłościami Zbigniewa, który przed nim umknął na Mazowsze. Poszedł za przeciwnikiem swoim Bolesław, atoli panowie Polscy starali się pojednać go z Zbigniewem; nie dał mu jednak Bolesław w posiadanie nic więcej okrom Mazowsza.